Prolog
Walka Przyjaciół
Dolina Końca
Wszędzie, okrzyki i szczęk stali, te dźwięki było słychać tej ciemnej nocy w dolinie gdzie znajdowały się posągi dwóch wielkich shinobi z czasów Ery Wojen Klanów. Rzeźby przedstawiały Hashiramę Senju i Madarę Uchiha, między nimi znajdował się wodospad, zaś miejsce, w którym toczyła się bitwa nazywane było Doliną Końca. Dwóch przyjaciół a zarazem rywali, toczyło zaciętą walkę na śmierć i życie, jak dawniej ich przodkowie dziesiątki lat temu. Tymi młodymi shinobi, byli Naruto Uzumaki i Sasuke Uchiha. Kruczowłosy nastolatek próbował opuścić Konohagakure no Sato, aby zdobyć moc dzięki której się zemścić na mordercy jego klanu. Blondyn zaś starał się sprowadzić przyjaciela z powrotem do wioski, gdyż Uchiha był dla niego jak brat, ale też złożył przysięgę swojej przyjaciółce i miłości, że sprowadzi go z powrotem.
Obaj stali naprzeciw siebie ciężko dysząc z powodu licznych starć między nimi, nieprzerwanie patrząc na siebie. Sasuke w końcu zapytał głosem pełnym frustracji jednocześnie przygotowując jutsu Chidori - Dlaczego nie chcesz odpuść Dobe, dobrze wiesz, że nie masz ze mną najmniejszych szans, prawda?
- To ty tak twierdzisz Teme. - odparł zmęczony Naruto tworząc jutsu Rasengana.
Następnie nawzajem się zaatakowali, Chidori trafiło Uzumakiego w klatkę piersiową, zaś jego Rasengan trafił lewe ramię Uchiha, gdyż zsunął lekko rękę, aby nie trafić rywala w serce. Po tym obaj chłopcy odskoczyli od siebie, wracając na miejsce skąd natarli na siebie. Brunet po wylądowaniu na ziemi chwycił się za ramię chrząkając z bólu i przeklinając swego rywala. Blondyn zaś uklękną i zakaszlał krwią "Cholera, jeśli tak dalej pójdzie przegram." pomyślał wstając przy tym krzywiąc się ze bólu. Dwaj genini spojrzeli na siebie z gniewem, wtedy Naruto krzyknął - Sprowadzę cię do wioski Sasuke, chodź bym miał połamać ci każdą kość w ciele! Rozumiesz! Nie pozwolę Orochimaru, zrobić z ciebie swojego pojemnika!
- Zamknij się Dobe! Walcz ze mną na poważnie lub zdychaj gdzie stoisz! - odkrzyknął Sasuke głosem pełnym nienawiści i dodał - Ty nie rozumiesz! Potrzebuję mocy aby pomścić swój klan i rodziców!
- Ale nie w ten sposób! - odparł Naruto mówiąc dalej - Nie widzisz, że twoja nienawiść cię zaślepia i cię powoli niszczy!?
- Nic nie wiesz Uzumaki, nie wiesz jak to jest stracić wszystko w jednej chwili. Nie wiesz czym jest cierpienie. - powiedział Uchiha pełen goryczy.
- Mylisz się w dzień w dzień cierpię odkąd się urodziłem, jestem poniżany lub bity, albo torturowany! Wiem doskonale jak to jest cierpieć! Jedyna osoba, która okazywała mi chodź trochę ciepłych uczuć nie żyje! A teraz muszę walczyć z swoim najlepszym przyjacielem, który chce stoczyć się w ciemność! - wykrzyczał Uzumaki roniąc kilka łez.
- Nie powstrzymasz mnie Naruto, wygram i się zemszczę. - oznajmił kruczowłosy shinobi, aktywując pieczęć klątwy.
- Opamiętaj się Teme, nie pozwolę, aby pochłonęła cię nienawiść! - powiedział blond genin, używając czakry kyuubiego.
Po chwili obaj zaczęli formować swoje ataki, aby zadać sobie ostatni cios. Następnie ruszyli na siebie, aby zaatakować siebie nawzajem krzycząc na siebie.
Naruto!
Sasuke!
RASENGAN!
CHIDORI!
Wtem nastąpiła potężna eksplozja obaj chłopcy leżeli na ziemi wyczerpani. Kilka chwil później Naruto wstał i spojrzał na swego nieprzytomnego przyjaciela mówiąc - Popatrz idioto do czego doprowadziłeś.
Nieoczekiwane Spotkanie
Powiedziawszy to podszedł do Uchiha i zastanawiając, czy to zakończyć, czy jednak dotrzymać złożonej przysięgi. Postanowił wybrać to drugie, po czym wziął swojego kolegę z drużyny na plecy i ruszył w stronę Konoha. Kiedy tak szedł, upadł na jedno kolano kaszląc krwią wtedy odezwał się głos - (Dzieciaku musisz odpocząć, przynajmniej na chwilę, inaczej umrzesz z wyczerpania!)
- (Gdybym cię nie znał Kyuubi pomyślałbym, że się mną przejmujesz...) - odpowiedział Naruto lekko się uśmiechając.
- (Nie wyobrażaj sobie szczeniaku, po prostu będąc w tobie łatwiej uda mi się uniknąć schwytania przez akatsuki oraz innych wiosek shinobi.) - odparł lis próbując skłamać, gdyż faktycznie martwił się o chłopca, ponieważ znał pewną tajemnicę z dnia jego narodzin.
- (Ale masz rację, muszę chwilę odpocząć, jednak nie mam nic co pozwoliło mi związać Sasuke, aby nie uciekł kiedy się ocknie.) - powiedział Uzumaki szukając i rozglądając się w poszukiwaniu jakiejś liny lub czegoś podobnego.
- (Wykorzystaj te wiązy, które są pod drzewami.) - powiedział Kyuubi spokojnym tonem i dodał - (Są silne, będzie trudno mu je zerwać, a przy każdej próbie będzie go to ranić.)
- (Dobry pomysł.) - odpowiedział blondyn z lekkim uśmiechem. Następnie przystąpił do szukania i zbierania wiązów, po kilku chwilach uzbierał wystarczającą ilość i podszedł do nieprzytomnego Uchiha. Najpierw związał mu mocno nogi, później zawiną mu obie dłonie, aby nie mógł wykonywać znaków, po czym spętał mu ręce za plecami. Kiedy już związał bruneta westchnął "Lepiej będzie jeśli pozbawię go broni." pomyślał i przystąpił do rozbrojenia dawnego kolegi z drużyny. Pozbawił go wszystkich kunai i shurikenów oraz przeszukał swego przyjaciela dokładnie w poszukiwaniu ukrytej broni, okazało się to dobrym pomysłem, ponieważ znalazł dwa kunaie, jeden w lewym rękawie, a drugi w spodniach, tuż przy kostce. Następnie usiadł pod drzewem, aby chwilę odpocząć, podczas, gdy Kyuubi leczył jego rany. Naruto był wdzięczny lisowi za pomoc i zdał nagle sobie z czegoś sprawę - (Wiesz, znamy się trochę czasu, a zdałem sobie sprawę, że nigdy odkąd cię spotkałem, nie zapytałem cię o imię. Ponieważ wątpię, że Kyuubi to twoja prawdziwa nazwa. Więc jakie jest twoje prawdziwe imię?)
Kyuubi się zdziwił nagłym pytaniem chłopca, ponieważ minęły stulecia odkąd ktoś zapytał go imię. Naruto i Kyuubi często ze sobą od czasu, kiedy chłopak został mocno pobity, gdy miał dziesięć lat. Od tamtej pory nawiązali można powiedzieć nić porozumienia. Lis trochę pomagał Uzumakiemu w treningach, kiedy został pobity w wieku dziesięciu lat i nawet jak skończył akademię, ponieważ zauważył, że jego sensei nie zwraca na niego uwagi i jest bardziej zajęty szkoleniem cholernego Uchiha. Kyuubi zadał blondynowi pytanie - (Dlaczego chcesz wiedzieć?)
- (Ponieważ i tak jesteśmy na siebie skazani, więc miło było, abyśmy nawzajem znali swe imiona i nawiązali przynajmniej lekką nić przyjaźni.) - odpowiedział Uzumaki z uśmiechając się lekko.
- (Cóż nie żeby mnie to obchodziło, ale jeśli tak nalegasz, no dobrze. Moje imię to Kurama.) - oznajmił lis, udając nie zainteresowanie.
- (Kurama. Nawet fajne imię.) - powiedział Naruto szczerym uśmiechem na twarzy. To wzbudziło w Kyuubim lekkie poczucie winy oraz dużą złość na pewne osoby.
- (A tak z innej beczki gaki, wyczuwam inną czakrę kilka metrów stąd.) - oznajmił Kurama beznamiętnie.
- (Gdzie dokładnie?) - zapytał blondyn podnosząc się z ziemi.
- (Twoja prawa strona.) - odpowiedział Kyuubi spokojnie.
Młody shinobi poszedł w kierunku, który wskazał mu jego partner. Po dziesięciu minutach zauważył dziewczynę o czerwonych włosach, z dziwną czapką na głowie, fioletowym pasie i łososiowej kimonie bojowym z białym symbolem Yin-Yang. Rozpoznał ją od razu, dziewczyna była z bandy Orochimaru, która miała za zadanie ich powstrzymać przed dotarciem do Sasuke. Wyciągnął po cichu swój kunai i bez szelestu podszedł do wyrażenie osłabionej kunoichi. Kiedy znalazł się metr od niej, czerwonowłosa zapytała - Kto to? Kim jesteś? Przyszedłeś dokończyć dzieła, a może chcesz mnie wykorzystać?
- Zanim zapytasz kogoś o tożsamość, samemu należy się przedstawić, a odpowiadając na twoje kolejne pytanie szczerze zastanawiam się czy nie dokończyć roboty mojego przyjaciela. - powiedział Naruto powagą na twarzy i w głosie.
Dziewczyna lekko się spięła, czując, że shinobi Konohy nie żartuje. Wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić - Nazywam się Tayuya Uzumaki i jestem shinobi wioski dźwięku.
- Chwila jesteś Uzumaki? - zapytał blondyn z zdziwieniem i szeroko otwartymi oczami.
- Tak, a jakie to ma znaczenie i dlaczego tak na mnie patrzysz? - zapytała z niekrytą ciekawością.
- Dlatego, że ja też jestem Uzumaki, nazywam się Naruto. - odpowiedział z ekscytacją w głosie i dodał - Myślałem, że jestem ostatni, cieszę się, że tak nie jest.
Tayuya spojrzała się na niego ze zdziwieniem i powiedziała - Nie możesz być Uzumaki, ponieważ nie masz czerwonych włosów ani czerwonych oczu.
- Chyba, że jesteś Uzumakim po kądzieli i odziedziczyłeś wygląd ojca. - dodała z zadumą, po czym przypomniała sobie że mówiono o pewnym blondynie, który zachowuje się jak typowy Uzumaki.
- Też na to wpadłem wyobraź sobie, poza tym Sandaime powiedział mi o tym, że moi przodkowie są Uzumaki. - powiedział Naruto z lekką irytacją.
- Dlaczego Sandaime ci o tym powiedział, a nie twoi rodzice? - zapytała i nagle pożałowała, bo zobaczyła smutną minę genina.
- Ponieważ jestem sierotą, moi rodzice zginęli trzynaście lat temu - odparł blondyn, ze smutkiem przypominając sobie jak był traktowany w przeszłości. ("Biedny dzieciak, gdybyś tylko wiedział co naprawdę się stało.") pomyślał Kurama.
- No nic. Zdecydowałem się co z tobą zrobić. - oznajmił Naruto wychodząc z smutnego stanu.
- Więc jaka jest twoja decyzja? Zabijesz mnie? - zapytała z niepewnością o swój los.
- Nie, dam ci wybór. Pierwsza opcja, zabiorę cię do Konohy, gdzie powiesz im wszystko, co wiesz na temat Orochimaru i poprosisz o azyl. Druga opcja, jeśli odrzucisz pierwszy wariant to zabiorę cię jako jeńca wojennego - powiedział zdecydowanie blond shinobi.
Dziewczyna zdziwiła się lekko chwilę pomyślała " Właściwie Orochimaru nigdy nie przejmował się mną zanadto, a możliwość życia w wiosce ze swoim krewniakiem jest o wiele bardziej kusząca, niż wracanie do jednej z wilgotnych nor tego pedofila". Kiedy przemyślała wszystkie za i przeciw, dała chłopcu odpowiedź - Dobrze, wybieram opcję numer jeden.
- Świetnie, powiemy im że byłaś pod kontrolą umysłu i dopiero silny wstrząs sprawił, że odzyskałam kontrolę - ustalił dla niej wersję historii, na którą młoda kunoichi się zgodziła.
Następnie pomógł jej wstać, gdyż dziewczyna miała skręcone obie kostki i razem ruszyli do miejsca gdzie Naruto zostawił Sasuke. Kiedy dotarli na miejsce, Tayuya była zaskoczona oraz rozbawiona widokiem spętanego i nieprzytomnego Uchiha. Potem spojrzała na blondyna i zauważyła, że jest ciężko ranny, a mimo to wciąż stoi o własnych siłach. Po tym jak Naruto ułożył Tayuye pod drzewem powiedział - Pilnuj tego Teme, podczas gdy ja będę budował nosze.
- Rozumiem. - odpowiedziała czerwonowłosa dziewczyna.
Następnie Naruto zabrał się do pracy. Uzbierał kilka mocnych gałęzi i wiązów, po czym zaczął je ze sobą łączyć. Po godzinie zrobił nosze dla dwóch osób. Ułożył one swoich rannych "kompanów" i zaczął iść w stronę Konoha.
Ból i zdrada
Bramy Konohy
Zaczęło powoli świtać, wioska powoli się budziła do życia, a u bram Konohagakure zebrała się niewielka grupa shinobi. Byli tam Kakashi Hatake, Kurenai Yūhi, Asuma Sarutobi, Gai Maito i Hiashi Hyuga, który miał co dziwne, też wyruszyć na poszukiwania dwóch zaginionych geninów. Głowa klanu Hyuga chciała ruszyć, ponieważ na prośbę córki i Godaime Hokage miał pomóc sprowadzić przede wszystkim Naruto. Hiashi przystał na to, ponieważ młody Uzumaki wzbudził w nim całkiem pozytywne uczucia i nigdy nie pokazywał, że jest opętany przez demona. Najpierw kiedy miał sześć lat, pomógł jego córce gdy ta się zgubiła i odprowadził ją do domu. Później chronił Hinatę przed łobuzami, którzy ją zaczepiali i wyśmiewali się z niej, z powodu jej oczu, za co blondyn ich sponiewierał. A ostatnią rzeczą było zmienienie sposobu myślenia jego bratanka Nejiego, który nienawidził klanu za to co stało się z jego ojcem Hizashim. Od tamtej pory syn jego brata powoli zaczął się zbliżać do nich i traktować ich jak swoją rodzinę. Poza tym Hinata dzięki niemu stała się bardziej ambitna i mocniej przykładała się do treningów. Dowiedział się też jak młody Naruto pomagał innym nie prosząc nic w zamian, lub był za to zwyzywany. Ale nigdy nie chował do nikogo urazy. To wszystko sprawiło, że zaczął czuć do chłopca szacunek, ponieważ sam dźwigał ogromny ciężar w postaci kyuubiego, a zawsze pomagał tym, którzy tego potrzebowali.
Stali tam też Sakura Haruno, Ino Yamanaka, Tenten oraz Hinata Hyuga, która wraz z Tenten nie martwiły się jako jedyne o zbiegłego Uchiha, a o Naruto. W sumie o młodego Uzumakiego martwiły się tylko kilka osób w całej wiosce, co denerwowało niektórych członków grupy. Grupa geninów przyszła się pożegnać i poprosić, aby sprowadzili ich przyjaciół bezpiecznie. Przede wszystkim Sakura - Kakashi-sensei, proszę sprowadź bezpiecznie Sasuke.
- Zgadza się, ja, też proszę Asuma-sensei, przyprowadź Sasuke całego i zdrowego. - powiedziała Ino z błagalnym wyrazem twarzy.
Asuma jedynie spojrzał na obie dziewczyny widząc, że kompletnie zapomnieli o Naruto, chciał coś powiedzieć, ale wtedy odezwał się Hatake mówiąc, w co trudno było uwierzyć joninowi, a okazało się prawdą - Spokojnie sprowadzimy mojego ucznia z powrotem i ponownie staniemy się silną drużyną.
Nie Opodal Konoha
Tymczasem pewien Naruto powoli zbliżał się do Konohy ciągnąc nosze, na których leżeli Sasuke Uchiha i Tayuya Uzumaki, która okazała się być krewną naszego blondyna. Kiedy tak szedł poczuł silny ból miejscach gdzie Uchiha zadał mu rany swoim Chidori. Padł na kolana i zobaczył jak zaczyna płynąć niewielka ilość krwi z jego ran. Wtedy odezwał się Kurama - (Gaki musisz się pośpieszyć i dostać się do liścia jak najszybciej.)
W Pieczęci
- (Wiem o tym.) - powiedział Naruto krzywiąc się jednocześnie z bólu.
- (Jednak moim zdaniem powinieneś najpierw zabić tego Uchiha.) - powiedział Kyuubi poważnym tonem.
Słowa jego partnerka lekko go zaskoczyły, wiedział, że nie lubi posiadaczy Sharingana, ale nigdy mówił o ich uśmierceniu. Naruto postanowił zapytać o powód tej opinii - (Dlaczego chcesz żeby Sasuke umarł?)
- (Ponieważ przypomina mi kogoś przez kogo mój dawny partner zginął.) - twardo powiedział lis.
- (Wiesz że nie mogę tego zrobić, po prostu nie potrafię zabić osoby, która jest mi bratem.) - odparł Uzumaki przygnębiającym głosem.
- (Wiem, ale bądź przygotowany na to co na pewno nadejdzie.) - oznajmił Kurama poważnym tonem.
- (Myślisz, że znowu zapomną mi podziękować?) - zapytał ponuro blondyn, a potem ze smutnym uśmiechem dodał - (Spokojnie przyzwyczaiłem się do tego.)
- (Mogą też cię ukarać za to że spuściłeś solidny łomot ich ostatniemu Uchiha.) - powiedział Kyuubi w połowie pewien, że tak może być.
- (Zdaje sobie z tego sprawę.) - odparł smutno Naruto.
Lis widział jak młody Uzumaki stara się być idealistą, ale zawsze jego racjonalizm bierze górę. To sprawia, że cały optymizm blondyna ulega realnej i smutnej rzeczywistości. Ten widok naprawdę bolał Kurame, ale do głowy przyszedł mu pomysł i postanowił coś chłopcu zaproponować, więc najpierw zapytał - (Gaki mogę coś zaproponować jeśli dojdzie do najgorszego?)
Chłopak trochę się zdziwił, ale skinął głową i wtedy lis kontynuował - (Jeśli dojdzie do tego, że na przykład cię wygnają to proponuję, żebyś udał się do Uzushiogakure no Sato. Czyli do siedziby twych przodków.)
- (Dlaczego akurat tam?) - Naruto zapytał zaintrygowany propozycją swego partnera.
- (Dlatego, że są tam zapewne zwoje twoich przodków, ale też aby tam trenować.) - odpowiedział zirytowany Kyuubi, wiedząc, że blondyn był niezwykle inteligentny, jednak czasami zachowywał się jak normalny osioł. Wiedział też, że prawdopodobnie do tego dojdzie, gdyż Uchiha był niezwykle arogancki oraz miał obsesję na punkcie wygrywania. Zdawał też sobie sprawę, że posiadacz Sharingana wie o tym jak lud Konoha traktuje młodego Uzumakiego i może to wykorzystać, aby się go pozbyć.
- (Dobrze jeśli do tego dojdzie to pewnie to zrobię.) - powiedział Naruto biorąc taką możliwość pod uwagę. Ponieważ wiedział że rada zrobi wszystko aby się go pozbyć z wioski i dodał z westchnieniem - (No nic, pora ruszać dalej.)
Poza Pieczęcią
Następnie powrócił do rzeczywistości, wstał i ruszył dalej w kierunku swojej rodzinnej wioski nie zdając sobie sprawy, że wkrótce znienawidzi to miejsce i ludzi, oprócz kilku osób.
Bramy Konohy
W tym samym czasie Kurenai, Asuma, Hiashi, Tenten i Hinata nie mogli uwierzyć w to co powiedział Kakashi. Całkowicie zignorował Naruto, nawet się o nim nie zająknął. Hinata chciała podejść i uderzyć srebrnowłosy jonina, ale została powstrzymana przez swego ojca, który powiedział cicho - Uspokój córko to nie czas, ani miejsce na kłótnie.
- Wiem ojcze, ale nie mogę znieść, że tak traktują Naruto jakby nie istniał. - powiedziała cicho z goryczą w głosie, po czym poprosiła - Oto-san, proszę sprowadź go z powrotem.
- Myślę, że to nie będzie konieczne. - powiedziała głowa klanu Hyuga, na jego córka i reszta się zdziwiła. "Co on ma na myśli?" wszyscy w grupie tak samo pomyśleli. Widząc, że nic nie rozumieją westchnął i wskazał palcem mówiąc - Lepiej spójrzcie.
Wszyscy się odwrócili, ale nic nie widzieli, zaś Hinata aktywowała swojego Byakugana i zakryła usta ze szczęścia. Jej miłość właśnie była paręnaście metrów stąd. Ale coś ją zdziwiło, ponieważ wyczuwała dwie inne czakry, jedną znała i mogła określić, że należy do zbiegłego Uchiha. Zaś druga zdawała się znajoma, lecz nie mogła dokładnie określić do kogo należała. Brunetka wtedy zadała sobie pytanie "Kogo jeszcze sprowadziłeś Naruto-kun.". Po chwili wszyscy zauważyli postać w oddali, która szła w ich stronę w sposób jakby coś ciągnęła. W końcu zdali sobie sprawę, że to Uzumaki, który wracał prawdopodobnie ze pokonanym Sasuke.
Naruto zmęczony ciągną nosze ze dwiema osobami, zbiegłym przyjacielem i Tayuyą, która się obudziła i spokojnie leżała. Kiedy blondyn przekroczył bramy wioski, wszyscy ruszyli w jego stronę, zastanawiając co z nim i czy przyprowadził ich cennego Uchiha i kogo jeszcze. Hinata oraz Hiashi za bardzo się nie przejmowali kto jest na noszach, tylko od razu podbiegli do Naruto, z trwogą ujrzeli, że jest poważnie ranny. Miał dwie poważne rany w klatce piersiowej i wymagał natychmiastowej pomocy lekarskiej. Nagle jednak podeszła do nich Sakura i mocno spoliczkowała blondyna, że ten upadł na ziemię, po czym powiedziała - Ty idioto co ty zrobiłeś Sasuke-kunowi. Prosiłam, żebyś sprowadził go całego zdrowego, a nie okaleczonego i upokorzonego. Naprawdę wszyscy w wiosce mają rację, jesteś zarazą tej wioski. Potwór! Demon!
Naruto był oszołomiony słowami swojej przyjaciółki i dziewczyny, którą kochał, jednak wtedy podszedł jego sensei Kakashi mówiąc - Potwornie mnie zawiodłeś Uzumaki, nie tego cię uczyłem. Przykro mi, ale nie jesteś już częścią drużyny siódmej.
- Dopilnuje, żebyś odpowiedział za to ty demonie. - oznajmiła wściekła Haruno i dodała z jadem w głosie - Obiecuję ci, że poniesiesz karę za to co zrobiłeś.
- Właśnie dobrze powiedziane Sakura, też ci w tym pomogę. - powiedziała Ino, przez co Asumie było wstyd za swoją uczennice i tylko pokręcił głową.
Wtedy jednak Kurenai oraz Hinata spoliczkowały Kakashiego i Sakurę, którzy wyglądali na zszokowanych jak zresztą wszyscy prócz Hiashiego, co zrobiły dwie Kunoichi. Haruno jako pierwsza zapytała ze złością - Co to ma znaczyć Hinata, dlaczego mnie uderzyłaś?
- Ponieważ nie masz prawa nazywać tak Naruto, Haruno - odpowiedziała dziedziczka Hyuga z pogardą dla dawnej koleżanki. Hiashi czuł dumę z córki, że jest gotowa bronić swojego przyjaciela, nawet przed swoimi przyjaciółmi. Reszta wydawała się być oszołomiona tym co się stało, przeważnie Tayuya. Właśnie zobaczyła jak jej krewniak został potraktowany, przez jego tak zwanych przyjaciół. Czuła obrzydzenie do nich, poza Hyuga i Kurenai oraz Asumą, ponieważ zauważyła spojrzenie wstydu mężczyzny z powodu blond kunoichi.
- To samo tyczy się ciebie Hatake. Czy to nie ty zawsze powtarzasz, jak ważni są towarzysze z drużyny. Widać jesteś zwykłym hipokrytą. - powiedziała Kurenai z pogardą w głosie.
Kakashi nic nie powiedział i po prostu milczał.
Wkrótce Sakura się podniosła i krzyknęła - Jesteście nienormalne broniąc tego demona! Wariatka! Kochanica demona!
Wtedy Naruto się podniósł i spoliczkował młodą Haruno tak mocno, że ta upadła na ziemię dotykając swojego policzka, w który została uderzona. Jednak zanim zdążyła, coś powiedzieć, blond Uzumaki odezwał się głosem Kuramy - Jeszcze raz powiesz coś złego o Hinacie, to pożałujesz żeś się urodziła, ty idiotyczna fanko.
Wszyscy byli zaskoczeni sposobem w jaki odezwał się blondyn, że wielu z tam obecnych przeszył dreszcz. Następnie Naruto zemdlał upadając mocno na ziemię z powodu emocji i ran. Hiashi natychmiast przejął inicjatywę mówiąc - Kakashi zabierz Uchiha do szpitala, Gai zrób to samo z czerwonowłosą dziewczyną widać, że też potrzebuje pomocy, Kurenai odprowadź te dwie do ich domów, - wskazując na Sakurę i Ino, jednak zauważył, że nigdzie niema Tenten, ale postanowił to zignorować - Asuma udaj się do Tsunade i powiedz jej co się stało. Hinata, ty i ja zaniesiemy Naruto do szpitala. Skoro wszystko zostało powiedziane to do roboty.
Prawdziwi przyjaciele
Wszyscy zaczęli przystępować do zadań, które wyznaczył im Hiashi i sam razem z córką niosąc blondyna, udał się w kierunku szpitala. Jedyne osoby, które się sprzeciwiały decyzji podjętej przez głowę klanu Hyuga, były Sakura i Ino. Kurenai była wściekła na dziewczyny i krzyknęła, ukazując swoje mordercze zamiary - Dość głupie dziewuchy! Wracacie do domu natychmiast! Zrozumiano!
- Hai! - powiedziały obie fanki, obawiając się o własne życie, po czym ruszyły w drogę do swych domów pod czujnym okiem Yuhi.
Trójka joninów i jeden genin ruszyli w stronę szpitala z poszkodowanymi zaś Sarutobi ruszył w stronę wieży Hokage, a trzy kunoichi ruszyły w stronę siedzib Yamanaka i Haruno.
Wieża Hokage
Asuma po kilku minutach dotarł do biura Hokage, zapukał czekając na odpowiedź. W końcu usłyszał słowo - Wejść!
Kiedy wszedł jego oczom ukazała się kobietą o blond włosach, miodowych oczach, kuszącym ciele. Miała na sobie białe kimono bojowe i zielony płaszcz z symbolem klanu Senju oraz sandały shinobi na nogach. Ta kobieta to Tsunade Senju Godaime Hokage. Oprócz niej było tam jeszcze dwoje innych ludzi, pierwszą była kobieta o twarzy buldoga oraz dwóch kokach na czubku głowy była dość sędziwego wieku, nazywała się Koharu Utatane i była jedną z dwóch radnych Konoha. Drugą osobą był mężczyzna zwał się Homura Mitokado był w tym samym wieku co Koharu i też okazał się być radnym (Nie chce mi się opisywać tej dziadygi ponieważ nie lubię tej postaci zresztą tak samo jak Koharu). Asuma wszedł ukłonił się i zaczął mówić - Hokage-sama Naruto Uzumaki przyprowadził zbiegłego Uchiha i wziął prawdopodobnie jeńca wojennego.
Wszyscy byli oszołomieni tym co powiedział Sarutobi, nagle Tsunade podbiegła do niego i zapytała błagalnie - Czy z Naruto wszystko w porządku?
Wszyscy prócz jonina byli zaskoczeni pytaniem i tym, że nawet nie zająknęła się o Sasuke co zirytowało dwóch radnych. Homura jako pierwszy zadał pytanie - Czy z Uchiha wszystko w porządku.
- Czy nic nie zagraża życiu Uchiha-sama i co z tym więźniem? - spytała Koharu formalnym tonem.
- Spokojnie, wszystko z nimi w porządku cała trójka trafiła do szpitala, chociaż z nich wszystkich Naruto jest najbardziej poszkodowany. - odpowiedział spokojnie Asuma.
- Co się stało, proszę odpowiedz? - prosiła Tsunade, ponieważ Naruto jest dla niej jak syn, którego nigdy nie miała. Praktycznie tylko dzięki niemu wróciła do wioski i zgodziła się zostać Hokage.
Asuma jeno westchnął, widząc jak kobieta jest na granicy rozpaczy i zaczął opowiadać co się wydarzyło od początku. Mówił jak zachowywali się Sakura, Ino oraz Kakashi i o tym jak potraktowali Naruto, kiedy przekroczył bramy wioski. Wspomniał też o kłótni między różowowłosą kunoichi, a Hinatą z powodu, tego jak młoda Haruno potraktowała Uzumakiego oraz jak blondyn bronił honoru dziedziczki Hyuga. Następnie opowiedział jak Hiashi przejął kontrolę nad sytuacją - Naprawdę nie wiem, jak sprawy się, by potoczyły gdyby Hiashi-sama nie wkroczył. A Naruto nie wiem, skąd ten dzieciak bierze siłę, ale przy takim wysiłku i z powodu takich ran, każdy normalny człowiek byłby martwy.
- Jakich ran? Odpowiedz? - spytała nerwowo Tsunade.
- Ma kilka ran po kunaiach i shurikenach oraz… - Sarutobi przetrwał na chwilę widząc wzrok Senju jakby zaraz miała się rozpłakać.
- Oraz co? Mów natychmiast! - rozkazała blond Hokage bojąc się najgorszego.
- Oraz dwiema dziurami w klatce piersiowej prawdopodobnie po Chidori. - odpowiedział Asuma ze westchnieniem.
Tsunade natychmiast wybiegła z biura zostawiając jonina i radnych, aby pomóc zająć się Naruto. Ponieważ z tego, co mówił jej Sarutobi blondyn wymaga natychmiastowej operacji, a znała ludzi w wiosce i wiedziała, że nie będą chcieli mu pomóc. Modliła się, aby Shizune była jeszcze w szpitalu i zajęła się jej przybranym synem. Radni zaś oszołomieni tym co powiedział Asuma i zachowaniem Tsunade natychmiast ponowili swoje pytanie o stan Uchiha. Sarutobi odpowiedział, że jest w lepszym stanie niż Uzumaki i jest tylko nieprzytomny i został zabrany do szpitala. Radni przyjęli jego raport i udali się do szpitala, aby dowiedzieć się więcej o stanie zdrowia Sasuke.
W czasie kiedy Asuma składał raport radnym i Hokage, Kurenai odprowadziła obie dziewczyny do ich domów.
Rezydencja klanu Yamanaka
Kurenai odprowadziła najpierw Ino, ponieważ jej dom był bliżej niż Sakury. Kiedy dotarli do drzwi domu głowy klanu Yamanaka, który mieścił się w ich własnej dzielnicy. Klan Yamanaka cieszył się długą historią chodź nie taką jak Uchiha, Senju czy chodźby Uzumaki, które górowały przez długi okres czasu nad innymi klanami, lecz przez lata ciężko pracowali na swój szacunek oraz prestiż. W końcu ich ród tak się rozrósł, że wykupili trochę ziemi i założyli własną dzielnicę w wiosce.
Ino weszła swojego do domu wraz z Kurenai i Sakurą zostali przywitani przez matkę blondynki, matryjarchynie klanu, Suzuke Yamanaka. Kobieta była wysoka i miała brązowe włosy zawinięty w duży kok z tyłu głowy, a wokół niego czerwona opaska, jej oczy tego samego koloru co włosy, nosiła zielone kimono z symbolem rodziny swojego męża. Suzuka podeszła do nich i przywitała się - Witam, czym zawdzięczam twoją wizytę Yuhi-sama i twoją Sakura?
Kurenai odwzajemniła ukłon i powiedziała - Witam, Yamanaka-sama, przyszłam tylko odprowadzić Ino do domu, można powiedzieć, że to jest ciężki poranek.
- Przypomnij mi jeśli się nie mylę, miałaś podobno wyruszyć na poszukiwania zaginionego Uchiha? - zapytała z ciekawością matryjarchyni Yamanaka.
- Zgadza się, jednak okazało się to niepotrzebne, ponieważ genin Uzumaki Naruto sprowadził go z powrotem. Obecnie oboje znajdują się w szpitalu. Mnie poproszono bym odprowadziła dziewczyny do ich domów - wyjaśniła Yuhi uprzejmym tonem i sygnałem, że musi już iść.
- Rozumiem, więc dziękuję za przyprowadzenie mojej córki z powrotem. - powiedziała Suzuka formalnym głosem i pożegnała się z kunoichi.
Kiedy Kurenai wyszła matka Ino poprosiła ją do do salonu, ponieważ chciała dokładnie wiedzieć co się wydarzyło. Dziedziczka Yamanaka wchodząc do salonu zobaczyła ojca Inoichiego Yamanake, głowę całego klanu, który obecnie czyta jeden z zwojów, które leżały obok niego. Mężczyzna był wysoki miał długie blond włosy i błękitne oczy. Ino była bardzo podobna do swojego ojca, praktycznie skóra zdjęta z niego. Kiedy dziewczyna usiadła wraz z matką przy stole wraz z matką naprzeciw swego ojca, ten podniósł na nie wzrok i zapytał - Więc co się stało przy bramie?
Dziedziczka Yamanaka opowiedziała co się wydarzyło, oczywiście wyolbrzymiła stan Sasuke i demonizowała Naruto, że prawie zabił Uchiha. Na koniec opowiedziała o tym jak Hinata i Sakurą się pokłóciły oraz jak Uzumaki spoliczkował Haruno za obrażanie dziedziczki Hyuga. Powiedziała ze strachem przypominając sobie tamten głos - Naprawdę oto-san, to było jakby sama śmierć przemówiła, a do tego jego oczy, jak u bestii. Nigdy czegoś takiego nie widziałam. Potwornie się wtedy bałam.
Matka przytuliła córkę mówiąc, że wszystko będzie dobrze i gładziła jej głowę. Inoichi położył dłoń na brodzie gładząc ją "Jeśli to co powiedziała moja córka jest prawdą, to prawdopodobnie młody Uzumaki zostanie stracony lub wygnany. Tak czy inaczej cywile się go pozbędą, a my stracimy broń." rozmyślała głowa klanu Yamanaka.
Dom rodzinny Haruno
Rodzina Haruno była rodziną cywilną, ponieważ tylko Mebuki i Sakura były shinobi, Kizashi zaś był kupcem, który posiadał kilka straganów w całej Konoha. Dzięki czemu mógł zapewnić swojej rodzinie godne życie oraz całkiem dobre narzędzia shinobi swojej żonie oraz córce. Kurenai odprowadziła Haruno do jej domu, lecz gdy tylko pojawili się przed drzwiami różowowłosa dziewczyna powiedziała - Przykro mi Yuhi-sensei, ale nie jest mile widziana w moim domu.
Kunoichi zrozumiała, co młoda uczennica Kakashiego miała na myśli i nic nie mówiąc odeszła w kierunku szpitala, aby dowiedzieć się co z Naruto. Sakura zaś weszła do domu oraz udała się do salonu, gdzie znajdowali się jej rodzice. Rodzice dziewczyny odwrócili się, aby ujrzeć zapłakaną i czerwoną twarz córki. Mebuki natychmiast do niej podbiegła i ją mocno przytuliła uspokajając swoją córeczkę. Kizashi do nich też objął Sakurę starając się pocieszyć swoje jedyne dziecko. Kiedy dziewczyna trochę się uspokoiła, jej ojciec zapytał z troską - Sakura, co się stało, dlaczego płakałaś i skąd te ślady na twojej twarzy?
Mebuki też była ciekawa, więc także zadała pytanie - Córeczko proszę powiedz, co się wydarzyło?
Sakura wzięła głęboki oddech by się uspokoić, po czym zaczęła mówić - Wszystko na początku było normalnie, żegnaliśmy się z Kakashim-sensei, Asumą-sensei, Kurenai-sensei, Gaiem-sensei oraz Hiashim Hyuga. - jej rodzice tylko skinęli głowami, po czym kontynuowała - Nagle zauważyliśmy pewną osobę w oddali, to był ten cholerny demon i ciągną za sobą Sasuke, sponiewieranego, rannego oraz skrępowanego jak bandytę.
Państwo Haruno zaniemówili, Mebuki od dawna przestrzegała wielu przed Naruto. Krytykowała głośno przyjęcie Uzumakiego do Akademii Shinobi, ale to co zrobił młodemu Uchiha było karygodne. Jednak to co później powiedziała jej córka to wywołało u niej taką złość że była gotowa pójść i zabić blondyna.
- Co stało się dalej Sakura? - zapytał Kizashi poważnym tonem. Głowa rodziny Haruno był miej uprzedzony w stosunku do Naruto, ale jednak nie przepadał za chłopcem, chodź to dobrze maskował. Nie podobało mu się to, że jego córka jest w drużynie z tym demonem i szukał sposobu jak to zmienić.
- Kiedy zobaczyłam w jakim stanie jest Sasuke i jak ten demon go potraktował podeszłam do tego potwora i go spoliczkowałam mówiąc, jaka byłam głupia myśląc, że nie jest taki jak opisują go inni ludzie. Kakashi-sensei też podszedł do nas i oficjalnie powiedział, że Naruto nie jest już częścią naszej drużyny. Jednak po tym poczułam pieczenie na twarzy i zobaczyłam, jak ta suka Hyuga mnie spoliczkowała oraz krzyczała na mnie. Z kolei Kurenai uderzyła Kakashiego-sensei mówiąc, że nie nadaje się na senseia… - przerwała na chwilę, aby wziąć głęboki oddech, po czym dalej kontynuowała - Przyznaję trochę mnie poniosło i obraziłam Hinatę, wtedy poczułam kolejne pieczenie na policzku, że aż upadłam na ziemię. Kiedy podniosłam wzrok do góry ujrzałam Naruto, ale jego czerwone oczy, były tak strasznie jakby sama śmierć na mnie patrzała. A głos morderczy jak u dzikiego potwora jak z najczarniejszych koszmarów. - powiedziała Sakura trzęsąc się na to wspomnienie. Na koniec powiedziała jak Hiashi przejął kontrolę nad sytuacją i wydał wszystkim polecenia, a sam zaniósł Naruto do szpitala.
Mebuki i Kizashi byli wstrząśnięci tym, co usłyszeli, ale dostrzegli w tym okazję, aby pozbyć się demona z wioski raz na zawsze. Pan Haruno wstał i powiedział, że idzie spotkać się członkami rady cywilnej. Mebuki zaś postanowiła się zająć córką i ją pocieszyć mówiąc, że ten potwór zapłaci za wszystko co zrobił.
Szpitala Konohy
W czasie kiedy Kurenai odprowadzała Ino oraz Sakurę do domów, Hiashi, Hinata, Kakashi i Gai dotarli do szpitala niosąc rannych Naruto, Sasuke, a także Tayuye. Kiedy weszli kilku lekarzy zauważyli ich w drzwiach budynku, wręcz natychmiast prawie wszyscy z personelu medycznego, podbiegli w kierunku Hatake, który niósł rannego Uchiha i od razu zabrali go na salę operacyjną. Jeden podszedł do Gaia, po czym zapytał, co dolega czerwonowłosej dziewczynie. Jonin odpowiedział, że młoda Uzumaki ma skręcone obie kostki na, co lekarz kazał zabrać ją do jego gabinetu, wołając pielęgniarkę, aby przyniosła opatrunki i maści potrzebne do usztywnienia. Jednak nikt nie podszedł do Hiashiego, który niósł poważnie rannego Naruto. Właśnie wtedy doszło z całą mocą do dwóch członków klanu Hyuga, jak młody blondyn jest traktowany. Mężczyzna spojrzał ze współczuciem na chłopca, widząc z czym codziennie musi się zmagać. Hinacie chciało się płakać widząc to wszystko "Kami dlaczego pozwalasz na takie okrucieństwo wobec Naruto." pomyślała. Nagle kątem oka zobaczyła Shizune, natychmiast do niej podbiegła mówiąc - Shizune-sensei, Shizune-sensei.
Kiedy brunetka się obróciła zobaczyła zatroskaną dziedziczkę Hyuga więc od razu spytała - Co się dzieje Hinata?
- Shizune-sensei proszę pomóż nam. - powiedziała perłowooka dziewczyna, wskazując na swego ojca, który trzymał w ramionach nieprzytomnego Naruto.
Shizune szybko podbiegła do nich i zamarła widząc stan jej małego ototo. Popatrzyła na personel rozkazując - Natychmiast przygotować salę operacyjną, a także zawiadomić Tsunade-sama.
Personel był w szoku jedna osoba próbowała się odezwać - Ale Shizune-sama to przecież jest…
Nagle zamilkła, gdy tylko zobaczyła wzrok brunetki, która ponowiła rozkaz - Powiedziałam przygotować salę operacyjną i powiadomić Hokage, ponieważ jest potrzebna.
Wszyscy obecni zabrali się do pracy, bojąc się gniewu uczennicy Senju-sama. Kiedy wszystko było już przygotowane tuż przed operacją zjawiła się Tsunade. Zobaczywszy rannego Naruto, natychmiast rozkazała przynieść jej kitel mówiąc że będzie operować blondyna. Wszystko potoczyło się bardzo szybko Hiashi oraz Hinata czekali przed drzwiami sali zabiegowej modląc się by młodemu Uzumakiemu nic poważnego nie było. Potem ujrzeli znajome postacie były Shikamaru, Temari, Kiba, Shino, Choji, Lee oraz Tenten, która pchała wózek inwalidzki z Nejim. Widząc wujka oraz kuzynkę chłopak zapytał - Oji-san, Hinata-sama, co tu robicie czy czasem nie mieliście wyruszyć na misję, aby sprowadzić Naruto i Sasuke z powrotem.
Hinata opowiedziała przyjaciołom wszystko co się stało dzisiejszego poranka i to jak Naruto został potraktowany. Wszyscy byli wstrząśnięci zachowaniem Sakury, Ino oraz Kakashiego, którzy mieli się towarzyszami Naruto. Właśnie to wydarzenie sprawiło, że wszyscy obecni stracili szacunek do tamtej trójki. Nagle Temari obejrzała się za siebie i zobaczyła coś, albo raczej kogoś, kogo widok sprawił, że przyjęła pozycję bojową. Przyjaciele dziewczyny spojrzenie w stronę, którą patrzyła i zobaczyli Tayuye na wózku inwalidzkim pchanego przez Gaia. Ze obecnych tam tylko Kiba, Shikamaru oraz Temari byli w pozycji bojowej reszta patrzyła na nich z zdziwieniem. W końcu Hinata się odezwała - Hej, o co wam chodzi, dlaczego tak na nią patrzycie?
- Hinata, co ona tu robi i dlaczego nie jest w kajdanach? - zapytała Temari wyraźnie zdenerwowana sytuacją.
- Uspokój się Temari. To właśnie ta dziewczyna, którą przyprowadził Naruto-kun. Więc nie pozwolę na żadną walkę rozumiecie - odpowiedziała dziedziczka Hyuga, starając się załagodzić sytuację.
- Spokojnie Hyuga-sama, rozumiem ich zachowanie. - powiedziała Tayuya spokojnym głosem.
- A czy możemy wiedzieć, jaki jest powód ich zachowania? - Hiashi zadał pytanie z ukrywaną ciekawością.
- Powód jest taki, że próbowałam zatrzymać ich przed dotarciem do Uchiha, przez co wywiązała między nami potyczka dzięki, której mogłam odzyskać kontrolę nad swoim umysłem. - odpowiedziała czerwonowłosa dziewczyna.
Wszyscy spojrzeli na nią z lekkim zaciekawieniem, w końcu Shikamaru zapytał - Czyli chcesz powiedzieć, że cały czas byłaś pod kontrolą umysłu?
Tayuya skinęła głową, po czym opowiedziała im swoją historię jak została porwana i wychowana przez Orochimaru oraz jak została nałożona na nią pieczęć i jutsu kontroli, aby łatwiej było ją kontrolować. Powiedziała, że technika ta została na nią nałożona po próbie ucieczki od tego podłego węża. Następnie po tym jak przegrała z Shikamaru i Temari odzyskała kontrolę - Wreszcie po pieprzonych 5 latach odzyskałam kontrolę nad swoim życiem, za co jestem wam dozgonnie wdzięczna.
Wszyscy zrozumieli jej sytuację, aż w końcu Hiashi znowu zadał pytanie - Czyli nie masz nic przeciwko jeśli poprosimy cię o przekazanie miejsca pobytu Orochimaru?
- Obecnie nie wiem, gdzie się znajduje, ale mogę wam podać lokalizację jego kryjówek na terenie Hi no Kuni o których wiem. - odparła Tayuya z uśmiechem i dodała chichocząc złowieszczo - To będzie dobra okazja, aby się wreszcie odegrać na tym cholernym pedofilu.
Wszyscy pocili się słysząc to, co powiedziała dziewczyna i widząc że naprawdę jest wściekła na wężowego sannina.
Mijały godziny, aż w końcu Tsunade wyszła do nich mówiąc, że operacja się udała i stan Naruto jest stabilny. Po chwili wywieźli blondyna dalej nieprzytomnego, poszli do sali, w której miał przebywać i zostali tam przez chwilę. W tym czasie Tayuya opowiedziała wszystko Hokage o sobie i o tym jak była kontrolowana. Kobieta zaproponowała jej kontrolę medyczną, aby sprawdzić czy wszystkie skutki jutsu kontroli zostały wymazane na, co dziewczyna się zgodziła wiedząc, że odmowa może wzbudzić podejrzenia. Kiedy wszyscy zaczęli opuszczać salę tylko Hinata zdecydowała się zostać, ponieważ z tego, co widziała bała się, że ktoś będzie chciał skrzywdzić młodego Uzumakiego. Hiashi oczywiście wspomniał o incydencie w szpitalu, co Shizune zresztą potwierdziła to wprawiło Tsunade w gniew, natychmiast kazała zwołać zebranie dla całego personelu szpitala. Zamierzała solidnie zbesztać cały personel za potraktowanie rannego Naruto.
Siedziba Korzenia
O całej sytuacji związanej ze sprowadzeniem zbiegłego Uchiha z powrotem do wioski dowiedziała się jeszcze jedna osoba, był to Shimura Danzo dowódca Korzenia oddziału specjalnego, który ma za zadanie eliminować wszelkie zagrożenia dla Konohy. Mężczyzna wiedział, że teraz wszystko może się zmienić i jeśli dobrze to rozegra to dostanie jednocześnie pojemnik Kyuubiego oraz tytuł Hokage, o którym tak mocno marzy. Danzo spokojnie siedział przy swoim biurku przeglądając raporty swoich ludzi "Więc teraz wszystko się zaczyna, zobaczymy kto będzie górą Tsunade. W końcu dostanę jinchuuriki kyuubiego oraz tytuł Hokage. A wtedy zapewnię Konoha dominację na całym kontynencie na wieki." myślał w spokoju. Jednak zapominał o nienawiści jaką większość Konohy darzy Naruto.
Wygnanie
Minęły dwa dni, a Naruto wciąż się nie obudził, jednak to nie było najgorsze, co mogło się stać. Za sprawą rodziny Haruno oraz innych cywilów będących członkami rady wioski. Szerzyli oni plotki, że Uzumaki z rozmysłem próbował okaleczyć Uchiha, aby ten nie mógł być już shinobi. To zaś doprowadziło do kilku prób zamachu na życie blondyna, ale dzięki przyjaciołom, głównie Hinacie, która udaremniła większość tych ataków. A przez to, że tak mocno broniła Naruto spowodowało, że ciele oraz niektórzy zaczęli nazywać ją "Ladacznicą demona", jednak dziewczyna zbyt się tym nie przejęła. Jednak radę klanu Hyuga bardzo to niepokoiło, co sprawiło, że próbowano jej zakazać wychodzenia do szpitala, lecz najstarsza córka Hiashiego ignorowała zakazy i regularnie chodziła do swojej miłości. Sprawiło to jej ojcu wiele trosk, ponieważ wielu członków klanu nalegało, aby uczynił dziedziczką swoją młodszą córkę Hanabi, na co zresztą nie chciał się zgodzić. Wszystko wydało się, trochę uspokajać po interwencjach Tsunade i groźbach Danzo, a jednak to co miało nadejść na zawsze miało zmienić los Konohy oraz kontynentu.
Szpital Konoha: Pokój Sasuke
W sali, w której przebywał Sasuke, znajdowały się oprócz niego jeszcze dwie osoby, były to Homura Mitokado i Koharu Utatane, główni radni oraz starsi Konoha. Oboje chcieli wiedzieć co się dokładnie zdarzyło w Dolinie Końca oraz czy mogą wykorzystać tę wydarzenia, aby pozbyć się Jinchuuriki kyuubiego, a także zdyskredytować Tsunade, zarazem ograniczając jej wpływy w wiosce. Młody uczucia siedział spokojnie słuchając tego, jak Naruto przyniósł go z powrotem do Konohy. Kipiał wręcz ze złości, to było dla niego upokorzenie na całe życie, być pokonanym i uwięzionym, przez takiego słabeusza jak Uzumaki. Pragną zemsty za udaremnienie jego planów w celu zdobycia mocy, potrzebnej do pomszczenia jego klanu oraz za to poniżenie jakie na niego sprowadził. Myśląc chwilę, udając też zszokowanego, zastanawiał się jak odegrać się na Naruto. W końcu przypomniał sobie coś co sprawi, że Dobe zostanie wypędzony z wioski na zawszę. Radni patrząc na Uchiha zaczynali się niecierpliwić, więc Homura przemówił spokojnym głosem pełnym udawanej troski - Sasuke-sama rozumiemy twoje wahanie, przed ujawnienie sekretów, lecz czy nie sądzisz, że lepiej będzie wszystko wyznać.
Uchiha zrozumiał doskonale intencje radnych postanowił więc to wykorzystać, aby się zemścić. Wziął głęboki oddech wchodząc w rolę ofiary - Masz rację panie radny, sprawiedliwość musi dojść do głosu. Powiem wam wszystko co wiem.
Homura oraz Koharu uśmiechnęli się po kryjomu do siebie nawzajem i skinęli głowami w stronę bruneta.
- Wszystko zaczęło się, kiedy dotarłem do Doliny Końca. Miałem iść dalej, ale coś mnie tknęło i przypomniałem sobie przyjaciół i ludzi, którzy byli przy mnie gdy straciłem rodziców, przyjaciół oraz klan. Zadałem sobie sprawę, że wiedza Orochimaru nie jest tego warta i postanowiłem zwrócić, jednak gdy się odwróciłem zobaczyłem Naruto stojącego na drugim brzegu. Stał tam jakby gdyby nigdy nic, patrząc na mnie groźnie i mówiąc "Jednak wracasz. Szkoda miałem nadzieję, że pójdziesz dalej, ale widać muszę zastosować plan B, aby się ciebie pozbyć Uchiha" i zaatakował mnie, a jego oczy były czerwone jak u demona. Aktywowałem mojego Sharingana i próbowałem przemówić aby przestał, jednak nie zwracał uwagi na to, co do niego mówię. Kiedy omal mi nie podciął gardła, zrozumiałem, że to walka na śmierć i życie. Do tego powiedział, że połamie mi wszystkie kości i zostanę do końca życia kaleką. Trafiłem go raz moim Chidori, jednak to go nie powstrzymało, był pełen gniewu, nagle zaczęła go otaczać pomarańczowa powłoka, a jego Rasengan też zaczął emanować potężną moc. Nigdy czegoś takiego nie czułem, to było jak mieszanka strachu i nienawiści. Kiedy po raz ostatni ruszyliśmy na siebie czułem, jak trafia mnie coś tak potężnego, że nie da się tego opisać. To wszystko co pamiętam. - Sasuke skończył opowiadać swoją wersję historii.
Obaj radni byli wręcz zachwyceni, lecz tego nie pokazywali w zamian zrobili zszokowany wyraz twarzy. Koharu podeszła do Uchiha i położyła mu dłoń na ramieniu, po czym powiedziała - Dziękuję za szczerość Sasuke-sama. Rozumiem twoją chęć chronienia przyjaciela, ale zdajesz sobie sprawę, że jest niebezpieczny dla wszystkich.
- W jakim sensie niebezpieczny, dlaczego tak mówisz Utatane-sama? - zapytał brunet zaintrygowany jej słowami.
Homura przejrzał plan swojej koleżanki, po czym oznajmił - Posłuchaj mnie uważnie Uchiha-sama to co teraz ci powiemy jest tajemnicą rangi S i pod żadnym pozorem nie możesz tego nikomu powiedzieć. Zrozumiano?
Sasuke jedynie skinął głową, wtedy Koharu zaczęła ujawniać największy sekret Naruto oraz Konohy - Widzisz Sasuke-sama to, co ujrzałeś podczas waszej konfrontacji to była czakra, ale nie byle jaka czakra. To była Czakra Kyuubiego, który jest zamknięty w młodym Uzumakim. I najwidoczniej pieczęć musiała zostać naruszona skoro ta moc została uwolniona.
- Co mu za to może grozić? - zapytał Uchiha udając troszkę o przyjaciela.
- Śmierć lub wygnanie albo dożywocie. Przekonamy się co zdecyduje rada wioski. - powiedział Homura poważnym tonem.
- Rozumiem, nie podoba mi się to, ale bezpieczeństwo wioski jest najważniejsze. Tylko proszę nie zabijajcie go to mój przyjaciel. - poprosił brunet z udawanym współczuciem.
Po wszystkim radni wyszli, Sasuke uśmiechnął się jak szaleniec powstrzymując swój głos, "Tylko poczekaj Dobe, zapłacisz mi wkrótce za to upokorzenie. Odbiorę ci wszystko co kochałeś, nawet twoje marzenie." pomyślał złowieszczo.
Dzień później Radni postanowili działać spotkali się z członkami rady cywilnej przedstawiając im raport który złożył Uchiha. Mało było powiedzieć, że wielu radnych było zachwyconych, wręcz jeszcze bardziej, byli w euforii. Wreszcie po tylu latach mogli się pozbyć "demona", który jak wierzyli odrodził się w Naruto. Kiedy obaj radni mieli w garści wszystkich cywilnych radnych, pozostało im przekonać klany shinobi. Tutaj nie było tak łatwo ponieważ klany Inuzuka, Narra, Hyuga i Sarutobi nie zgodziły się z planem Homury oraz Koharu. Działania radnych Trafiły do uszu Tsunade i Danzo, którzy byli wręcz wściekli, jednak nic nie mogli zrobić przeciwko tym draniom.
Wieża Hokage: Biuro Hokage
Był wieczór, Tsunade siedziała w swoim biurze pijąc sake po ciężkim dniu, trochę przytłoczona informacjami, które otrzymał o swoich radnych. Wiedziała, że Homura oraz Koharu nie lubili Naruto, ale posuwać do intrygi, a także przekupstwa, aby się go pozbyć. Tego było za wiele dla niej. Po prostu siedziała i patrzyła się w kieliszek z alkoholem "Cholera, ta przeklęta wioska wiecznie odbiera mi cenne osoby. Czym sobie na to zasłużyłam? Czym sobie zasłużył na takie traktowanie Naruto?" myślała Senju. Aż rozległo się pukanie do drzwi zastanawiając się kogo niesie o tej porze zaprosiła do środka - Wejść.
Kiedy drzwi się otworzyły, Tsunade podniosła głowę i jej oczom ukazał się zaskakujący gość, to był Danzo we własnej osobie. Mężczyzna zbliżył się mówiąc - Musimy pogadać Godaime.
- O czym chcesz rozmawiać Shimura? - zapytała kobieta z jadem w głosie.
- Nie ma potrzeby do wrogości Hokage-sama, przychodzę z dobrymi zamiarami. - powiedział Shimura spokojnym tonem.
- Odpowiedź mi na moje pytanie Danzo. Po co tu przyszedłeś? - ponowiła swoje pytanie z wyraźną irytacją.
- (westchnienie) Jestem tu z powodu tego, że dwójka cholernych głupców stara się pozbyć naszego Jinchuuriki. A na to nie zamierzam pozwolić. - odpowiedział jednooki mężczyzna.
- O ile dobrze pamiętam starasz cały czas przejąć kontrolę nad Naruto. Więc co się zmieniło? - spytała Tsunade starając się rozszyfrować swojego rozmówcę.
- Nie zaprzeczam temu, że starałem się zmienić chłopaka w broń dla Konohy, kiedy jednak stał się geninem, zacząłem go baczniej obserwować i jest kilka spraw, które Hatake i Jiraiya zataili przed Hiruzenem oraz przed tobą. - powiedział dowódca Korzenia wyciągając i kładąc kilka zwojów na biurku blondynki.
- Co to jest? - zapytała Senju patrząc ze zmrużonymi oczami na Jastrzębia Wojny.
- Przeczytaj, a się dowiesz. - mówiąc wskazał na zwoje.
Hokage wziął zwoje otworzyła go i zaczęła czytać. W miarę kolejnych zdań oczy kobiety się rozszerzały, ponieważ z tych raportów wynika, że misję drużyny siódmej zakończyły się sukcesem w dużej mierze dzięki Naruto. Oznacza to że Jiraiya oraz Kakashi fałszowali raporty z misji oraz treningów, aby wszyscy myśleli, że Uzumaki jest bezużyteczny. Jednak nie tylko to znajdowało się w zwojach przyniesionych przez Shimure. Były tam też raporty finansowe, jasno wynikało z nich że kupcy zawyżali ceny swoich produktów, które kupował Naruto, oprócz Ichiraku Ramen, gdzie chłopak się stołował. Tsunade spojrzała na dowódcę Korzenia, po czym zapytała - Czy wszystko co tu jest to prawda?
- W jak najlepszym razie. - odpowiedział poważnie Danzo.
- Cholerna. - powiedziała Senju uderzając pięścią w stół dodając przy tym - Nie spodziewałam się że jest aż tak źle.
- Niestety Tsunade, taka jest prawda i myślę, że proces, który prawdopodobnie się odbędzie sprawi, że Naruto będzie chciał opuścić Konohagakure. - odparł Jastrząb Wojny pewnym głosem.
- Obawiam się, że masz rację, chodź trudno mi to przyznać. - przyznała Tsunade zmęczonym głosem.
- O ile nie będą chcieli go skazać na śmierć albo dożywocie, co jest wysoce prawdopodobne. - wywnioskował Shimura gładząc podbródek na co Hokage zamarła.
- Więc jak temu zapobiec? - zapytała blondynka starając się coś wymyślić, lecz nie potrafiła, ponieważ strach o chłopca, którego uważała za swojego syna nie pozwalał jej racjonalnie ocenić sytuacji.
- Mogę przekonać większość, że lepiej będzie wygnać Uzumakiego, jeśli proces potoczy się nie po naszej myśli. - oświadczył zdecydowanie Danzo.
Tsunade wiedziała, że to jedyne wyjście jeśli Naruto przegra proces, a to wszystko z powodu kłamstw Sasuke. Można było powiedzieć, że sytuacja blond Uzumakiego była patowa. Senju martwiła się, że zostanie zdany na siebie bez nikogo do pomocy i to najbardziej ją przerażało. Wtedy Danzo się odezwał tak jakby czytał jej w myślach - Poza tym jeśli zostanie wygnany i tak nie będzie sam.
- Co masz na myśli? - zapytała Hokage z ciekawością.
- Na pewno dołączy do niego ta cała Tayuya oraz jeśli się nie mylę księżniczka Hyuga. - odpowiedział Shimura spokojnie.
- Masz rację, co do tego. Przynajmniej nie będzie sam. - przyznała Tsunade z ulgą.
- No nic, jutro zacznie się nasza batalia. - oznajmił dowódca Korzenia poważnym głosem na, co Senju skinęła głową. Następnie pożegnali się i wrócili do swoich zajęć.
Wieża Hokage: Sala Rady Wioski
Następnego dnia po południu zebrała się rada wioski, aby omówić sytuację, która miała miejsce w Dolinie Końca. Homura Mitokado i Koharu Utatane przedstawili zeznania Uchihy Sasuke, po czym wysunęli oskarżenia w stronę Naruto Uzumakiego. Zarzuty były następujące: 1. Naruto Uzumaki z świadomością próbował okaleczyć, a nawet zabić Uchiha Sasuke. 2. Upokorzenie oraz zniewagę jednego z największych klanów Konoha. 3. Kradzież zwoju Nidaime z Wierzy Hokage. 4. Świadome utrzymanie czakry Kyuubiego dla własnych korzyści.
Kiedy przedstawili wszystkie zarzuty rozpoczęła się długa i żywiołowa dyskusja na temat dowodów oraz ich autentyczności. Wielu członków rady, przeważnie cywile domagali się śmierci Naruto, co wprowadziło w gniew u klanów Hyuga, Inuzuka, Nara i Sarutobi. Asuma wstał i krzyknął w stronę cywilów - Zamknijcie się w osły. Nierozróżnianie nawet zwoju od kunaia.
Na to stwierdzenie wielu się oburzyło i zaczęło kłócić się z Sarutobim oraz innymi joninami, jednak w końcu zostali uciszeni przez Hokage - Zamknąć się wszyscy!
Nagle wszystkie głosy umilkły i Tsunade znowu się odezwała - Wreszcie! Danzo wyglądasz jakbyś chciał coś powiedzieć.
- W rzeczy samej Hokage-sama. - potwierdził Shimura, następnie wstał udając się na środek sali, aby zacząć swój monolog - Widzę, że zarzuty są bardzo mocne, praktycznie nie ma możliwości przed nimi obrony. - na co Homura i Koharu się uśmiechnęli, ponieważ rozmawiali wcześniej z Danzo o jego stronie w tym sporze, tylko po to aby zobaczyć jak zostają wywiedzeni w pole - A jednak nie ma potwierdzenia, że dowody są prawdziwe.
- Przecież wszyscy wiedzą, że ten Demon ukradł Zwój Nidaime Hokage. - powiedziała Shana wzburzonym głosem. Shana Katena była znaną osobą w wiosce praktycznie całą dzielnica handlowa należała do niej. Nienawidziła Naruto, ponieważ trzynaście lat temu, podczas ataku Kyuubiego straciła córkę, która niedawno została Chuninem. To wywołało u niej prawdziwą nienawiść do wszystkiego, co ma związek z Biju, szczególnie nie cierpiała blond Uzumakiego. Praktycznie to dzięki niej Naruto miał zawsze problemy z kupcami oraz zawsze w jego urodziny polowano na niego.
- Ponieważ został zmanipulowany przez Chunina i zdrajcę Mitsukiego, który jak wiemy, był na usługach Orochimaru, a także próbował zabić młodego Uzumakiego. - oznajmił dowódca Korzenia że spokojem.
- Może, ale trzy pozostałe dowody wyraźnie świadczą, że tego potwora nie da się kontrolować. - powiedziała Mebuki matka Sakury, starając się przekonać starego Jastrzębia Wojny.
- Z całym szacunkiem to wersja genina Uchiha, który jest bardzo dumny, żeby nie powiedzieć arogancki. Poza tym nie możemy osądzić kto mówi prawdę dopóki nie usłyszymy wersji genina Uzumakiego. Chcę przypomnieć też, że to właśnie Sasuke Uchiha doprowadził do tej sytuacji, uciekając z Konoha. Więc tym samym wnoszę o osadzenie Uchiha Sasuke w więzieniu na rok. - odparł Danzo, co wywołało wrzawę między cywilami a shinobi.
Po godzinie kłótni i obrzucaniu się obelgami głos znów zabrał Shimura - Chcę też powiedzieć, że naprawdę musicie być głupcami, żeby proponować śmierć albo więzienie jako karę dla genina Uzumakiego.
- Wyjaśnij, co masz na myśli Danzo. - odezwał się Homura.
- Mimo wszystko genin Uzumaki ma bardzo silnych przyjaciół poza Konoha. Na przykład Sunagakure, gdzie Godaime Kazekage Gaara no Sabaku jest przyjaciel chłopaka. Drugim sprzymierzeńcem Uzumakiego jest całe Nami no Kuni, gdzie jest uważany za bohatera, nawet most nazwali jego imieniem. Trzecim zaś sojusznikiem jest sama Daimyo Yuki no Kuni. Chcę też zaznaczyć, że w tych dwóch ostatnich krajach chłopak jest uznawany za bohatera. Innymi słowy jeśli go zabijemy możemy się pożegnać, że tymi sojuszami oraz handlem. - tłumaczył Jastrząb Wojny tak, aby każdy mógł zrozumieć to co właśnie powiedział.
- Upierdliwe to wszystko. - mruknął Shikaku Nara głowa swojego klanu. Jednak wszyscy to usłyszeli.
- Co masz na myśli Shikaku? - zapytała Tsunade udając zawodowa zaintrygowanie.
- Myślę, że jeśli ukarzemy Naruto to nie możemy też skazać go na więzienie. - odpowiedział Nara zmęczonym głosem.
- A to niby dlaczego? - zadała pytanie Koharu, wyraźnie już zdenerwowana całą sytuacją.
Shikaku tylko westchnął, by po chwili zacząć mówić - Ponieważ jak wiemy wszyscy genin Uzumaki jest Jinchuuriki kyuubiego. - wszyscy skinęli głowami w zrozumieniu, po czym mężczyzna kontynuował - To chyba oczywiste, że jeśli go uwięzimy ściągniemy na siebie jego gniew do tego dodajmy to, że będziemy kiedyś potrzebowali jego mocy i myślicie, że tak po prostu nam jej użyczy. Raczej spodziewałbym się, że wesprze naszych wrogów w tej sytuacji.
Wszyscy zastygli z trwogą, wyobrażając sobie te wszystkie sytuacje, które podali Shimura oraz Nara. Wtedy Danzo zabrał głos - Jest dokładnie tak jak mówi głowa klanu Nara. W takim razie wnoszę o to, że jeśli Uzumaki Naruto zostanie skazany to niech karą będzie wygnanie poza tym i tak polują na niego Akatsuki, więc nic nam nie grozi. Innymi słowy wilk syty i owca cała. Poza tym jeśli przeżyje tą grupę, to jeśli Konoha znajdzie się w potrzebie na pewno przybędzie tutaj ponieważ ma tu ludzi na których mu zależy.
Rada wioski się zgodziła na propozycję dowódcy Korzenia, po czym obrady zostały zakończone, a w sali zostali jedynie Tsunade oraz Danzo. Senju oparła się wygodnie o oparcie krzesła wzdychając że zmęczenia. Danzo jedynie wpatrywał się w Hokage, co ją zainteresowało - Czemu tak na mnie patrzysz? Chcesz mnie zaciągnąć do łóżka?
Shimura jedynie westchnął z kiepskiego żartu blondynki, następnie odparł - Wiem, że chcesz o to zapytać, więc pytaj.
- Widzę że nic, przed tobą się nie ukryje. - stwierdziła Tsunade, po czym oparła łokcie na stole, splatając palce obu dłoni ze sobą pytając - Przejdę do sedna! Chcę wiedzieć, dlaczego tak bardzo zależy ci na Naruto?
- Ponieważ widzę w nim prawdziwy talent, którego inni nie dostrzegają, nawet ty. - odpowiedział Jastrząb Wojny z lekkim uśmiechem.
- Co masz na myśli? - zapytała zaintrygowana Senju.
- Obserwuję Uzumakiego od dosyć dawna, Tsunade. Zauważyłem że pod tą maską fałszywą głupca, chłopak wykazuje te same zdolności umysłowe, co mój sensei, a twój wujek Tobirama Senju Nidaime Hokage Konohagakure no sato. - powiedział Danzo wspominając swojego senseia z dziwnym sentymentem.
- Tylko dlatego się nim interesujesz, a nie czasem z powodu Kyuubiego? Myślisz że w to uwierzę? - Tsunade zadała te pytania, ze wzburzeniem i irytacją.
- Przyznaję, że w wczesnych latach chciałem zrobić z niego broń. - przyznał Shimura, ale potem dodał - Kiedy jednak został geninem wysłałem moich ludzi, aby sprawdzali postępy Naruto w misjach. Co z resztą okazało się dobre.
Hokage jedynie skinęła głową słuchając każdego słowa, po czym dowódca Korzenia kontynuował - Dowiedziałem się wtedy, że większość misji Drużyny siódmej zakończyła sukcesem, ponieważ Uzumaki spajał grupę sprawiając, że zaczęła działać razem. Właśnie wtedy zacząłem myśleć o zwerbowaniu Naruto do sił Korzenia.
Tsunade myślała nad słowami Danzo, nagle sobie uświadomiła prawdziwy cel Jastrzębia Wojny zanim mężczyzna zdołał coś powiedzieć przerwała mu - Chciałeś go wyszkolić i w przyszłości uczynić go dowódcą sił ANBU oraz Korzenia. Mam rację, prawda?
Shimura jedynie się uśmiechnął, po czym skierował się w stronę drzwi. Kiedy miał już wychodzić powiedział - Kiedy Uzumaki się obudzi, rozpocznie ostatnia bitwa o to czy zostanie w Konoha, czy ją opuści. Tak czy inaczej ta sprawa dobiegnie końca.
Senju została sama w sali obrad myśląc, jak wszystko mogło się potoczyć inaczej, gdyby oddała Naruto pod opiekę Danzo. Jednak po chwili zdała sobie sprawę, że gdybaniem nic nie zmieni, teraz jak powiedział Shimura trzeba się przygotować na ostatnie starcie z podłymi radnymi. Wiedziała, że po tym wszystkim nic nie będzie już takie same.
Rezydencja klanu Hyuga
Hiashi siedział w salonie wraz z Hinatą, Nejim oraz Hanabi mówiąc im, co wydarzyło się na posiedzeniu rady wioski. Powiedział, że Naruto jest w rzeczywistości Jinchuuriki Kyuubiego, a także o jego obecnej sytuacji. Wyjawił im, że Uzumaki, już zaczął używać czakry Kyuubiego i co gorsza świadomie. Opowiedział też, jakie zarzuty podaje rada przeciw blondynowi oraz jeśli okażą się one prawdziwe, radni mogliby go skazać na śmierć. Na to wszyscy zamarli przede wszystkim Hinata, która była mocno zakochana w Naruto. Hiashi uspokoił wszystkich, mówiąc, że Danzo Shimura zapobiegł takim karom, ponieważ Uzumaki ma silnych przyjaciół poza Konoha. Więc dzięki temu, jeśli sąd zadecyduje na niekorzyść blondyna, zostanie on wygnany, co jest bardzo prawdopodobne, ponieważ większość rady chce się go pozbyć z wioski.
Hinata siedziała jak zamurowana, jej pierwsza miłość, chłopak, którego uważała za tego jedynego, miał zostać wygnany przez fałszywe oskarżenia Sasuke. Księżniczka Hyuga chciała pójść i pobić Uchiha o cal od śmierci, ale zdała sobie sprawę, że to tylko by zaszkodziło Naruto, jej samej oraz jej rodzinie. Granatowowłosa dziewczyna zaczęła się zastanawiać, jak może pozostać przy jej ukochanym Uzumakim. W czasie kiedy dziedziczka klanu myślała nad rozwiązaniem problemu, jej kuzyn Neji zapytał swego stryja - Czy naprawdę nie możemy nic zrobić, aby pomóc Naruto?
- Obawiam się, że werdykt już został wydany i nieważne, co powie młody Uzumaki. Radni już podjęli decyzję. - odpowiedział poważnie Hiashi opierając łokcie o stół i splatając palce obu dłoni ze sobą.
Hinata spojrzała na ojca, który powiedział, że nie ma nadziei dla Naruto, "Dlaczego los nigdy nie oszczędzi Naruto-kun, tylko zawsze rzuca mu kłody pod nogi? Czym mój ukochany sobie sobie zawinił?" zadawała sobie w myślach te pytania. Neji mówił, że na pewno istnieje jakieś rozwiązanie, próbując podtrzymać nadzieję w swojej kuzynce. Jednak dziewczyna nie była głupia i wiedziała jaki stosunek do Naruto ma większość rady. Zamknęła na chwilę nie zwracając na to co mówi jej ojciec oraz kuzyn, zastanawiając się, co zrobić, aby pozostać przy ukochanym, jedynie jej młodsza siostra zauważyła zamyśloną twarz starszej siostry. W końcu spojrzała na swoją opaskę shinobi, na symbol klan Hyuga, a także na swoją małą siostrzyczkę, "Skoro i tak chcą go wygnać to odejdę wraz z nim. Wolę żyć u boku ukochanego, niż zdała od niego." stwierdziła w myślach. Następnie Hinata chrząknęła, aby zwrócić uwagę Hiashiego oraz Nejiego, gdy odwrócili głowy w jej stronę, patrzyła na swego ojca i poprosiła zdecydowanym głosem - Ojcze chcę cię o coś prosić.
Mężczyzna popatrzył na córkę uważnie starając się rozszyfrować jej zamiary, jednak nie mógł i zapytał gotowy na wszystko - O co chcesz prosić?
- Chcę żebyś uczynił dziedziczką Hanabi, abym mogła odejść z Naruto. - powiedziała perłowooka dziewczyna.
Wszyscy siedzieli jak zamurowani, po tym, co powiedziała księżniczka Hyuga z niedowierzaniem. Hanabi się odezwała do niej - Onee-chan o czym ty mówisz.
- Właśnie Hinata czy ty kompletnie zwariowałaś? Czy ty wiesz, że jeśli stryj uzna za swoją dziedziczkę Hanabi, to zostaniesz automatycznie wygnana z klanu? - Neji ze wzburzeniem, zadawał pytania swojej kuzynce z którą zdołał się dopiero, co pogodzić, a teraz mógł ją stracić. Do tego bał się o jej życie, wiedział doskonale, że Uzumaki jest ścigany, przez Akatsuki. Znał też swoją kuzynkę i zauważył zmianę jej charakteru, była dalej łagodna, ale za sprawą Naruto stała się uparta. Bał się, że nie będzie chciała zostawić blondyna gdy sytuacja będzie tragiczna i w wyniku tego może zginąć.
- Zgadzam się z Nejim, nie mogę ci na to pozwolić. - oświadczył Hiashi zdecydowanie.
- Ojcze jeśli na to nie przystaniesz, będziesz miał w klanie Zbiega Shinobi. - szantażowała Hinata, nie zamierzając ustąpić, następnie dodała - Tak czy inaczej odejdę wraz z Naruto. Za twoją zgodą czy bez niej.
Głowa klanu Hyuga widząc, jak jego córka twardo obstaje przy swoim westchnął, zdając sobie sprawę, że nie przekona jej w żaden sposób. Więc postanowił zrobić coś, co dla każdego ojca jest najtrudniejsze - Jeśli faktycznie tego chcesz to zgoda, lecz pamiętaj, że musisz zaakceptować zarówno owoce jak i konserwacje swojej decyzji.
- Wiem to ojcze, mogę ci przysiąc, że zawszę będę ci wdzięczna za tą aprobatę. - podziękowała perłowooka dziewczyna z szczerym uśmiechem na twarzy, ponieważ zdobyła wreszcie upragnioną wolność.
- To się okaże córeczko, jednak pamiętaj, że gdziekolwiek jesteś zawsze będziesz moją córką. - oznajmił Hiashi, podchodząc do niej i mocno tuląc.
Następnie wszyscy się rozeszli Neji oraz Hinata poszli do szpitala, aby doglądać Naruto, Hanabi poszła do swojego pokoju, aby przetrawić to co usłyszała, zaś Hiashi udał się do swojego biura, by przygotować odpowiednie dokumenty.
Szpital Konoha: Pokój Sasuke
Sasuke dowiedział się o wszystkim co się wydarzyło na dzisiejszych obradach. Był częściowo zły, ponieważ chciał żeby Naruto trafił do więzienia, aby patrzał jak "Wielki" Uchiha wszystko mu odbiera. Jednak czuł też radość, ponieważ wreszcie się pozbył z wioski swojego najgorszego rywala, który zarazem był cierniem w jego boku. "Obiecałem ci Dobe, że się zemszczę i wkrótce to się ziści. Ponieważ zapomniałeś że jestem Uchiha i zawsze dostaje to co chce." Stwierdzając arogancko w myślach oraz szaleńczo się uśmiechając.
Szpital Konoha: Pokój Naruto
Hinata i Neji dotarli w końcu do szpitala. Weszli do sali w której leżał Naruto zmieniając Kurenai Yuhi, która czuwała nad nieprzytomnym chłopcem, po serii zamachów na jego życie. Pożegnali się z kunoichi, po czym po prostu zaczęli usiedli przy blondynie mając nadzieję, że w końcu się obudzi. Po kilku godzinach Neji wyszedł, aby się przewietrzyć, zostawiając śpiącą kuzynkę, przy łóżku Uzumakiego. Kiedy Hinata słodko spała Naruto się obudził w swojej podświadomości.
W Podświadomości
Naruto usiadł spokojnie rozejrzał się i ujrzał Kuramę który wyraźnie patrzy na niego. Po chwili wpatrywania się w siebie nawzajem lis przemówił - (Wreszcie się obudziłeś gaki.)
- (Ile czasu spałem?) - zapytał zaciekawiony Uzumaki.
- (Właściwe trzy dni i muszę cię ostrzec wiele się wydarzyło) - oznajmił Kyuubi z uśmiechem.
- (Więc co ciekawego się wydarzyło, kiedy byłem nieobecny?) - z nieukrywaną ciekawością spytał blondyn.
Kurama opowiedział mu próbach zamachu na jego życie oraz o tym jak kilku jego przyjaciół udaremniło te próby. Wspomniał też jak Tsunade surowo potraktowała zamachowców, że nawet kilku pożegnało się z życiem. Naruto uśmiechając myślał często ciepło o Godaime Hokage, kobieta praktycznie zastąpiła mu matkę, nawet kilka razy w tygodniu zapraszała go do siebie na ciepły posiłek, przytulała jak miał gorszy okres, innymi słowy robiła to co robią matki. Więc często po cichu tak, aby nikt nie usłyszał nazywał ją "Ka-san". Kyuubi powiedział też, że dziewczyna Hyuga nie odstępuje go na krok chyba że ma jakieś pilne wezwanie. Naruto znów się zaśmiał z uczuciem, Kurama to zauważył i zapytał - (Gaki, wiesz, że ta dziewczyna jest w tobie zakochana?)
- (Oczywiście, że wiem nie jestem tak głupi na jakiego wyglądam, albo wiesz lepiej nie odpowiadaj.) - odpowiedział Uzumaki wyraźnie zdenerwowany pytaniem lisa.
- (No proszę a ja myślałem że jesteś zakochany w tej różowowłosej fance. A tu proszę państwa mamy tchórza który się maskuje.) - drażnił Kyuubi, wiedząc, że tak skłoni blondyna do powiedzenia mu prawdy.
- (Nic nie rozumiesz pchlarzu!) - Naruto uniósł się wyraźnie wkurzony tym co powiedział mu Biju.
- ( To mi powiedz, żebym zrozumiał.) - powiedział lis patrząc poważnie za chłopca.
- (Dobra! Masz rację kocham Hinatę odkąd pierwszy raz ją ujrzałem. Jednak, kiedy dowiedziałem się, że jest księżniczką Hyuga, postanowiłem zdusić te uczucie, a nawet przelać te uczucia na Sakurę chodź wiedziałem że jest fanką Sasuke.) - wyznał Uzumaki, wyraźnie przybity tym wszystkim.
- (Powiedz mi, dlaczego to zrobiłeś?) - zapytał Kurama wyczuwając smutek młodego Jinchuurikiego.
- (Powiedz mi Kurama, co mogę jej zaoferować? Dobrze wiesz, jak ludzie mnie postrzegają. Reputacja oraz pozycja Hinaty ległaby w gruzach. Chciałem zostać Hokage, aby mieć coś do zaoferowania kobiecie którą kocham. A w obecnej sytuacji nie mam na to szans oraz dobrze wiesz, co się stanie kiedy się obudzę. Na dodatek przeze mnie reputacja Hinaty jest poważnie nadszarpnięta.) - odpowiedział Naruto, wyraźnie zrozpaczony całą sytuacją w której się znalazł.
Kyuubiemu było żal chłopca, ponieważ to co powiedział jest prawdą. Sytuacja przypomniała mu o shinobi, który znalazł się w podobnej sytuacji i niestety nie skończyło się to dla niego pomyślnie. Lis postanowił pocieszyć blondyna - (Nie martw się gaki, ponieważ nie ważne co się stanie, zawsze będę po twojej stronie.)
- (Dzięki Kurama. Za wszystko.) - powiedział Naruto posyłając szeryf uśmiech Biju.
W Rzeczywistości
Naruto się ocknął i podniósł, następnie zobaczył, że dalej jest noc. Zaczął się rozglądać i zauważył śpiącą Hinatę, po czym uśmiechnął się ciepło do dziewczyny, którą naprawdę kochał. Pogładził jej policzek odgarniając trochę włosów mówiąc - Szkoda, że nie jestem człowiekiem ze szanowanego klanu, może wtedy mógłbym być z tobą ukochaną.
Potem zobaczył w drzwiach Nejiego który wpatrywał się w niego z rozszerzonymi oczami, ponieważ zdziwił się słowami przyjaciela. Uzumaki jedynie się uśmiechnął kładąc palec na ustach mówiąc - Ćśśśś. Nic jej nie mów.
Hyuga zrozumiał, co powiedział Naruto i zdając sobie sprawę że wyznania miłosne wobec Sakury były fałszywe. Teraz wiedział, że blondyn cierpi, ponieważ nie może być z tobą którą naprawdę kocha, a tą kobietą była Hinata. Ale uśmiechnął się w duchu wiedząc, że wkrótce wszystko może się zmienić. Czuł ulgę bo zostawiał ukochaną kuzynkę w dobrych rękach. Naruto następnie cicho się położył z powrotem do łóżka śniąc o lepszym świecie.
Wieża Hokage: Sala Rady Wioski
Kilka dni później, po tym jak Naruto odzyskał przytomność jego przyjaciele i sojusznicy powiedzieli mu wszystko co się wydarzyło. Mało powiedziane, że poczuł się zdradzony przez osobę, którą uważał za brata, jednak nie żałował, że powstrzymał Sasuke przed dotarciem do Orochimaru. Widział plusy tej sytuacji, co wielu bardzo zdziwiło, powiedział im, że przynajmniej teraz wie kto jest jego prawdziwym przyjacielem. Kiedy słynny Danzo Shimura przybył go odwiedzić, był tym bardzo zaskoczony, nie mniej sam Jastrząb Wojny się zdziwił, że Naruto go zna ponieważ w Konoha mało kto w wieku chłopca poznaje. Dowódca Korzenia powiedział blond Uzumakiemu w jakim rzeczywiście jest położeniu. Chłopak uśmiechnął się ironicznie, ale stwierdził, że nie ma sensu przejmować czymś na, co już nie ma się wpływu. Naruto poprosił Danzo jedynie o dwa dni zanim wyrok wejdzie w życie, poza tym podziękował mu jeszcze za zwoje, które mu przesłał kilka miesięcy temu. Shimura rozgryzł, że pewnie Kyuubi mu o tym powiedział i zgodził na prośbę blondyna, po czym zostawił chłopaka samego. Uzumaki wiedział, że proces to będzie farsa, najbardziej jednak martwił się o Tsunade oraz Hinatę dwie najważniejsze kobiety w jego życiu. Bał się, że mogą popełnić jakieś głupstwo i prosił przyjaciół, aby się nimi zaopiekowali, kiedy go już tu nie będzie. Nie widział dwóch kunoichi od czasu, gdy powiedział im, że pogodził się z tym, że rada go wygna tym bardziej, że pewnie mają po swojej stronie samego Daimyo, więc nie zamierzał się temu sprzeciwiać. Tayuya jednak postanowiła mile zaskoczyć Naruto mówiąc, że wyrusza wraz z nim. Na początku próbował przemówić dziewczynie do rozsądku, jednak po długiej dyskusji się poddał, ponieważ czerwonowłosa była Uzumaki jak zresztą on sam. A cechom najbardziej rozpoznawalną u Uzumakich był upór. Kiedy rany chłopca się wreszcie zagoiły wiedział, że już czas, aby wszystko rozstrzygnąć.
Naruto stał przed sądem, w którego skład wchodziła Tsunade Senju, Homura Mitokado i Koharu Utatane oraz rada wioski jako ława przysięgłych, byli tam też Danzo oraz wszyscy jego wierni jak i niewierni przyjaciele. Słuchał oskarżeń, które były skierowane w jego stronę. Jednak cały czas zachowywał kamienna pozbawioną emocji twarz, co irytowało Sasuke, ponieważ chciał zobaczyć rozpacz i załamanie na twarzy blondyna. Denerwowało go też to, że prawdziwi przyjaciele Uzumakiego ośmielili się bronić jego rywala do tego klan Hyuga chciał osądzenia Uchiha za ucieczkę z wioski. Brunet był naprawdę wściekły ledwo powstrzymywał gniew. Tsunade była bardzo zdenerwowana zachowaniem rady i wyraźnie nie zgadzała się z oskarżeniami - Nie pozwolę wam wygnać Naruto!
- Przykro mi Tsunade-sama ale nie masz na to wpływu. - oznajmił Homura podając zapieczętowany zwój kobiecie.
- Właśnie, mamy poparcie samego Daimyo. - dodała Koharu z uśmiechem.
Naruto się uśmiechnął "Czyli Daimyo jednak zaangażował się w ten konflikt" stwierdzając w myślach.
- To nie ma znaczenia co ten stary, chciwy i oderwany od rzeczywistości głupiec zaleca! Nie zgodzę się na to rozumiecie! - krzyczała Senju głośno, a wielu było zaskoczonych, że kobieta ma odwagę obrażać samego Daimyo.
- Baa-chan. - wszyscy spojrzeli na blond Uzumakiego, który kontynuował, gdy cała uwaga skupiła się na nim - To nie ma sensu, odpuść.
Hokage zobaczyła wtedy smutny uśmiech i zrozumiała, że on już się nie przejmuje tym, czy zostanie wygnany. Smucił się bo widział jej desperacką walkę o przegraną sprawę. Wtedy radny Homura zabrał głos - Co nie ma sensu, geninie Uzumaki?
- Ten cały proces nie ma sensu, po prostu wydajcie wyrok i miejmy już to z głowy. - odpowiedział Naruto spokojnym głosem.
- Chcesz powiedzieć, że ten sąd jest ustawiony? - zapytała wzburzona Koharu.
- A nie? Tylko głupi, by tego nie zauważył, więc miejmy to już za sobą. - powiedział lekceważąco Uzumaki, czym zdenerwował swoich przeciwników.
- Jak śmiesz ty demonie?! - krzyknęła Sakura wyraźnie już zdenerwowana postawą byłego partnera z drużyny.
- Zamknij się głupia Haruno. - odparł Lee bez emocji, czym zdziwił wiele osób, które przecież pamiętały, że był zakochany w różowowłosej dziewczynie.
- Dość! - podniosła głos Tsunade wyraźnie już zmęczona tym wszystkim i dodała - Naruto proszę zacznij się bronić.
- Przykro mi baa-chan, ale to naprawdę nie ma sensu. Może gdybym nie był Jinchuuriki Kyuubiego nie byłoby w ogóle tego procesu. Ale niestety mam w sobie Biju i muszę przyjąć wszystkie konserwacje, które się z tym wiążą. - oznajmił Naruto posyłając kobiecie ten sam uśmiech co wcześniej.
- Ha, gdyby nie Kyuubi, nigdy byś mnie nie pokonał. - drwił Sasuke starając się sprowokować blondyna.
- I tu się mylisz Uchiha. - wszyscy rozszerzyli oczy ze zdumienia, gdyż głos Uzumakiego był zimny i pozbawiony emocji - Trzy razy mogłem cię zabić i te trzy razy cię oszczędziłem.
Wszyscy w sali byli zdziwieni słowami Naruto. Najbardziej jednak zdenerwował się Uchiha który krzyknął - O czym ty mówisz Dobe!
Naruto tylko się spojrzał i westchnął na swoje byłego partnera z drużyny, po czym wyjaśnił - Pierwszy raz kiedy skrzyżowaliśmy nasze ataki na początku walki, czyli mojego Rasengana i twoje Chidori. Mogłem cię wtedy zabić unikając twojego ataku, ale tego nie zrobiłem, ponieważ byłeś dla mnie bratem, którego nigdy nie miałem. Drugi raz kiedy ty użyłeś mocy pieczęci Orochimaru, a ja mocy Kyuubiego i znowu ta sama sytuacja tylko, że zamiast uderzyć cię prosto w serce, wycelowałem w twój splot słoneczny, po prostu nie potrafiłem zadać ci ostateczne ciosu. Trzeci raz cię oszczędziłem, kiedy leżałeś nieprzytomny po walce miałem już kunai w ręku, ale przypomniałem sobie o tej cholernej przysiędze, którą złożyłem Haruno, że sprowadzę cię żywego. Więc pamiętaj nie potrzebowałem Kyuubiego, aby cię zabić dwa razy, lecz pamiętaj jeśli jeszcze raz kiedykolwiek mnie zaatakujesz lub cenne dla mnie osoby zabiję cię.
Wszyscy byli zszokowani słowami blondyna, przeważnie Uchiha, który wiedział, że to co powiedział Naruto jest prawdą i to właśnie go najbardziej irytowało. Chciał go zaatakować, jednak został powstrzymany przez Kakashiego, który tylko pokręcił głową. Danzo był wściekły na radę, gdyż jego zdaniem wypuszczali z ręki ogromny talent. Tsunade teraz zrozumiała, że tak naprawdę Naruto nie chciał odchodzić, ale wiedział, że nie miałby tu życia z powodu rady jak i wieśniaków oraz zwolenników Uchiha. Z ciężkim sercem zarządziła głosowanie. Większość rady zgodnie z przewidywaniami zagłosowała za wygnaniem blond Uzumakiego, wtedy Hokage wstała i przemówiła mając łzy w oczach - Geninie Uzumaki Naruto, zostajesz uznany za winnego wszystkich zarzutów. Zostajesz więc wygnany z Konohagakure no Sato oraz z Hi no Kuni, jeśli kiedykolwiek postawisz stopę na tej ziemi zostaniesz stracony. Za dwa dni masz opuścić Wioskę. - później Senju skierowała się z groźnym wzrokiem w stronę rady mówiąc - Teraz pamiętajcie, że od dziś macie ze mną pod górkę w bando skończonych idiotów!
Radni byli oburzeni słowami Tsunade, jednak nic nie powiedzieli, ponieważ bali się gniewu Godaime. Później wszyscy zauważyli jak Naruto ściąga opaskę shinobi i rzuca ja na ziemię teatralnie na ziemię, po czym tylko się kłania Hokage i wychodzi. Jednak zanim wyszedł obrócił się w stronę rady i zapytał - Czy mogę prosić o jedną rzecz?
- O co chcesz prosić Naruto? - spytał Danzo zaciekawiony.
- Chce żeby wszystkie moje akta zostały zniszczone, ponieważ nie chce już mieć z Konoha żadnych oficjalnych powiązań. - oznajmił Uzumaki bez emocji.
- Jak śmiesz… - jednak nagle Hokage przerwała Koharu, która była wściekła.
- Rozumiem Naruto, zrobię to więc się nie martw. - powiedziała Tsunade z zbolałym uśmiechem.
Wielu członków rady było oburzonych, jednak nic nie mogli zrobić, ponieważ chcieli ujść życiem. Następnie Naruto wyszedł z Sali zostawiając kłócącą się radę.
Żegnaj Konoha
Konoha: Dom Naruto
Naruto spokojnie wrócił do domu, usiadł przy stole, po czym zaczął myśleć "Więc od teraz jestem wygnańcem. Przynajmniej teraz mogę zacząć gdzie indziej z czystym kontem.". Nagle odezwał się Kurama - (Gaki pamiętaj co ci powiedziałem że musisz udać się do Uzushiogakure na swój trening.)
- (Wiem Kurama. Muszę się stać silniejszy, aby pokonać Akatsuki, ponieważ dopóki istnieją żaden Jinchuuriki nie jest bezpieczny.) - odparł poważnie blondyn.
- (Rozumiem. To dobrze, ale pamiętaj sam ich nie pokonasz. Potrzebujesz sojuszników.) - oznajmił Kyuubi.
Naruto jedynie skinął głową, a następnie wstał i zaczął pakować najpotrzebniejsze rzeczy, czyli zwoje, ubrania na zmianę, sprzęt shinobi oraz wodę pitną. Później zaczął planować z kim jutro się spotkać i pożegnać.
Konoha: Akademia Shinobi
Następnego dnia Naruto udał się najpierw do akademii Shinobi, aby pożegnać się z Iruką Umino. Dawny nauczyciel chłopca nie przyjął dobrze decyzji rady ale nic nie mógł zrobić. Kiedy zobaczył swojego ucznia od razu zapytał - Jak się czujesz Naruto? Czy wszystko w porządku?
- Szczerze? -spytał i jak kasztan skinął głową opowiedział - Czuję ulgę.
Umino rozszerzył oczy ze zdumienia i zadał od razu kolejne pytanie - Naruto czy to nie ty czasem mówiłeś, że chcesz zostać Hokage? Przecież to było twoje marzenie, czyż nie?
- Iruka-sensei moim prawdziwym marzeniem nie było zostać Hokage, ale być zaakceptowanym w tej wiosce, jednak zdałem sobie sprawę, że to były tylko płonne nadzieje. - odparł Naruto z smutnym uśmiechem.
Chunin patrzał na niego z żalem "Cholerna rada, ubóstwiają zdrajcę, a karzą bohatera. Dobrze, że Sandaime tego nie widzi, bo na pewno zabiłby tą bandę idiotów" pomyślał Iruka. Następnie podszedł do Naruto mocno go przytulił. Uzumaki był zaskoczony, tym co zrobił jego były nauczyciel, ale po chwili odwzajemnił uścisk. Po twarzy mężczyzny jak i chłopca spływał łzy, Umino odsuną na chwilę chłopca od siebie, aby na niego spojrzeć. Widząc łzy Naruto podjął decyzję i zapytał - Naruto kiedy wyjeżdżasz?
- Pojutrze mam opuścić wioskę. - odpowiedział blondyn uspokajając się, po czym spytał - A dlaczego pytasz sensei?
- Ponieważ wyjeżdżam z tobą. - powiedział Iruka uśmiechając do swojego byłego ucznia.
Naruto był z jednej strony szczęśliwy, gdyż widział w Iruce postać ojca, a to dlatego, że Chunin starał zawsze być przy nim aby go wesprzeć oraz chronić. Z drugiej jedna strony wiedział doskonale, że jeśli Umino to zrobi może stać się nukeninem a tego nie chciał. Dlatego zebrał się w sobie i powiedział - Nie, Iruka-sensei, nie mogę się na to zgodzić.
- Naruto, wiem, że się martwisz o mnie, ale jestem dorosły i wiem, co robię. - odparł Umino z ciepłym uśmiechem.
Uzumaki widząc ten uśmiech poczuł ciepło w sercu, jednak nie zamierzał utopić i poprosił go - Wiem Iruka-sensei, ale chcę cię prosić o przysługę.
- O co chodzi Naruto? - zapytał zaintrygowany kasztan.
- Chcę żebyś zajął się Tsunade-baa-chan, ponieważ widziałem, jak decyzja rady na nią wpłynęła i nie chcę, aby popadła w kolejną depresję. Dlatego proszę cię, abyś się nią zaopiekował. - powiedział Naruto patrząc w oczy swego przyszywanego ojca
Iruka wdział że blondyn prosi go szczerze oraz, że jest to sposób, aby odciągnąć go od jego planów. Umino wiedział doskonale, że nie może tej prośbie "Naprawdę ten dzieciak jest bardzo przebiegły. Wie doskonale, jak upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Byłby wielkim Hokage." pomyślał z dumą. Następnie westchnął i ponownie przytulił Naruto mówiąc - Dobrze mój chłopcze, zrobię to o co prosisz. Tylko proszę uważaj na siebie.
- Wiem i dziękuję... - powiedział Uzumaki i dodał szeptem - To-san.
Iruka słysząc to jeszcze mocniej uściskał blondyna. Następie się rozstali, a Naruto ruszył dalej.
Rezydencja klanu Nara
Po pożegnaniu się z Iruką blond Uzumaki udał się do siedziby klanu Nara, aby po raz ostatni przed wygnaniem porozmawiać z Shikamaru. Kiedy dotarł do domu przyjaciela zdziwił się bardzo widząc tam Shino i Chojiego, którzy opowiedzieli, że pokłócili się z rodzicami za to, że poparli decyzję rady. Jednak Naruto uspokoił obu chłopców, mówiąc że dobrze się stało i że przynajmniej teraz może zacząć od nowa w innym miejscu. Shikamaru zapytał się, gdzie blondyn zamierza się udać. Uzumaki powiedział że jeszcze się nad tym nie zastanawiał, oczywiście kłamał, ponieważ wiedział doskonale dokąd zmierzać. Jedynie Shikamaru wyczuł kłamstwo przyjaciela jednak stwierdził, że pewnie ma swoje powody by nic nie mówić. Więc całą czwórka się pożegnali i przysięgła że jeszcze się spotkają.
Rezydencja klanu Inuzuka
Następnie Naruto udał się na tereny klanu Inuzuka, aby pożegnać się z Kibą jednym z jego rywali i najwierniejszych przyjaciół. Kiba mówił że żałował puszenia blondyna samego, wtedy gdy ścigali Uchiha, może wszystko potoczyło się inaczej. Jednak Uzumaki uspokoił przyjaciela jednocześnie głaszcząc Akamaru, który do niego podszedł, mówiąc to samo co powiedział w domu klanu Nara. Naruto prosił Inuzukę aby chronił Hinatę przed Sasuke oraz przed każdym niebezpieczeństwem, ponieważ on już tego nie będzie mógł robić. Kiba zgodził się, później obaj druhowie się pożegnali jak bracia.
Rezydencja klanu Hyuga
Naruto postanowił się teraz udać do rezydencji Hyuga, aby pożegnać się z Nejim i prosić go o to samo co Kibe oraz po raz ostatni ujrzeć swoją prawdziwą miłość i się pożegnać. Po drodze zauważył drużynę siódmą razem z Ino jednak po prostu ich zignorował czym zdenerwował Sasuke, a w Sakurze spowodowało to lekkie ukłucie w sercu. W końcu Uzumaki dotarł do celu zapukał do drzwi. Kiedy wszedł, zaprowadzono go do ogrodów rezydencji, gdzie przebywali Hiashi z Nejim. Naruto podziękował głowie klanu Hyuga za obronę podczas sądu oraz za to że nigdy go nie osądza z góry jak inni. Mężczyzna jedynie powiedział że niema za co dziękować po prostu robił to co uważał za słuszne. Blondyn następnie skierował się w stronę Nejiego prosząc go o ochronie Hinaty przede wszystkim przed Sasuke. Powiedział im prawdę że tak naprawdę kocha Hinatę ale wiedział że ta miłość nie ma prawa bytu. Obaj Hyuga widzieli smutek na twarzy chłopca i było im mu żal, ale z drugiej strony czyli ulgę ponieważ wiedzieli, że Uzumaki odda życie, aby Hinatę. W oddali perłowooka dziewczyna słuchała co jej miłość mówi chciała podbiec do niego i pocałować mocno jednak postanowiła zaczekać, aż chłopak wyzna jej co czuje.
Dom Tsunade Konoha
Ostatnim przystankiem był dom Tsunade, tam ujrzał swoją baa-chan pijącą z rozpaczy. Podszedł do niej i mocno przytulił mówiąc, żeby się nie przejmowała oraz, aby znalazła szczęście. Później podziękował jej za wszystko, co dla niego zrobiła, a także po raz pierwszy nazwał ją "Ka-san". To uszczęśliwiło kobietę do granic możliwości mocno przytuliła chłopca i nazywała go jej małym Naru-chan. Potem się pożegnali mówiąc, że jeszcze się spotkają, ale przed tym Tsunade dała blondynowi małą skrzynkę mówiąc, że Sandaime chciał mu to przekazać kiedy zostanie chuninem lub skończy szesnaście lat. Jednak zważywszy na okoliczność Senju postanowiła przekazać mu to teraz. Następnie Naruto wrócił do domu.
Konoha: Dzielnica Restauracyjna
Następnego Naruto udał się do Ichiraku Ramen, aby po raz ostatni zjeść najlepszy Ramen na świecie. Teuchi oraz Ayame usłyszeli co się wydarzyło i mało powiedziane że byli zdenerwowani. Właściciel Ichiraku chciał pójść i pobić radnych, jednak jego córka go powstrzymała. Naruto zamówił swój ulubiony ramen, kiedy chciał zapłacić, Teuchi zatrzymał go mówiąc że dzisiaj je na koszt firmy. Naruto jadł i płakał że szczęścia. Ojciec i córka patrzyli jak ich klient je po raz ostatni w ich stoisku. (Jednak czy na pewno?).
Dom Naruto Konoha
Później Naruto próbował jeszcze raz spotkać się z Hinatą, jednak dziewczyna go unikała i martwił się że go znienawidziła za to że się poddał. Po kolejnej nieudanej próbie wrócił do domu, gdzie czekała na niego Tayuya. Jego krewna zapytała się dokąd zamierzają się udać. Blondyn powiedział, że najpierw do Nami no Kuni, aby tam kupić łódź, a potem się zobaczy. Czerwonowłosa spytała się dlaczego akurat tam. Naruto odpowiedział, po prostu, że Nami jest najbliżej Konoha więc szybko opuszczą tereny Hi no Kuni. Później poszli spać, aby spokojnie wstać na jutrzejsze przedstawienie.
Następnie dnia obaj Uzumaki wstali spokojnie skorzystali z toalety i przystąpili do śniadania. Posiłek jedli w radosnej atmosferze, Tayuyi bardzo zasmakował ramen - Niebo w gębie. Szkoda że muszę się pożegnać z tą pysznością.
- Spokojnie staruszek Teuchi dał mi przepis więc, kiedy się ustatkujemy, postaram się ci go przygotować. - powiedział Naruto z uśmiechem.
- Trzymam cię za słowo kuzynie. - przytaknęła czerwonowłosa dziewczyna z uśmiechem kończąc jedzenie.
Następnie przygotowali do drogi, mieli już wychodzić, kiedy usłyszeli pukanie do drzwi. Naruto otworzył drzwi i ujrzał dwóch ANBU w maskach kota i psa. Za nimi stał Danzo, który podszedł do blondyna - Witaj Naruto.
- Witaj Danzo-sama, naprawdę przykro mi, ale nie mam czasu porozmawiać, ponieważ zaraz muszę opuścić Konohagakure w przeciwnym razie rozkażą mnie stracić. - blond Uzumaki odpowiedział spokojnie i uprzejmie.
- Wiem przyszedłem ci tylko coś dać i uprzedzić, że na zewnątrz zebrał się tłum ludzi. - powiedział Shimura beznamiętnie i podając chłopcu zwój.
Blondyn wziął zwój i popatrzył na niego przez chwilę odkrywając że jest pusty, po czym zapytał - Po co mi pusty zwój?
Jastrząb Wojny uśmiechnął się mówiąc - To jest zwój czakry oderwij kawałek, a poznasz swoje powinowactwo.
Naruto zrozumiał, że to bezcenny prezent, następnie podziękował z zwój. Miał już ruszać z Tayuyą kiedy Danzo ponownie się odezwał - Uzumaki ci dwaj będą cię bezpiecznie eskortować do bram wioski i radzę także użyć jakieś jutsu ochronne.
Blondyn jedynie skinął głową wykonując pieczęć - Fuuton: Tarcza powietrza.
Następnie ruszył w stronę wyjścia z budynku. Shimura jedna nie kłamał, zebrał ogromny tłum wykrzykując obelgi w stronę Naruto nagle zobaczył Koharu oraz Homure. Mitokado podszedł do Uzumakich - Uzumaki Naruto mamy dopilnować żebyś opuścił Konohe.
Blondyn jedynie skinął głową mówiąc - Więc na co czekamy.
Wtedy Koharu wystąpiła w przód wydając polecenie - Wy dwaj możecie się odmeldować.
- Przykro mi ale nie możemy tego zrobić, gdyż mamy rozkaz od Danzo-sama, że mamy eskortować byłego genina Uzumakiego do bram wioski. - odpowiedział Kot bez emocji.
Obaj radni już się zdenerwowali "Cholerny Shimura, wiecznie wchodzi nam w drogę." pomyśleli razem. Następnie Homura zwrócił swój wzrok na Tayuye mówiąc - A ty gdzie się wybierasz dziewczyno?
- Odchodzę razem z Naruto, poza tym powiedziałam wam wszystko co wiedziałam o Orochimaru, a także dostałam pozwolenie od waszego Hokage. - wyjaśniła młoda Uzumaki, patrząc z radością, jak obaj radni się denerwują.
Nie mogąc nic zrobić Homura i Koharu ruszyli w stronę bramy wioski. Naruto wraz z Tayuyą i dwoma ANBU Korzenia też ruszyli za radnymi. Tłum wieśniaków, zaś podążał za nimi krzycząc i wyzywając ich, niektórzy rzucali w blondyna różnymi rzeczami takimi, jak kamienie czy zgniłe warzywa. Szybko jednak przestali, kiedy przedmioty odbiły się z powrotem do nich uderzając ich mocno. Podczas marszu Naruto zobaczył Sasuke, który przyglądał się z małą satysfakcją jak jego rywal jest traktowany. Jednak blond Uzumaki po prostu go zignorował, dalej idąc i niczym się nie przejmując. Wkrótce grupa dotarła do głównej bramy Konohy. Naruto zauważył że jego przyjaciele przyszli, aby ostatni raz się pożegnać. Zdziwił się jednak widokiem Ino, Sakury oraz Kakashiego, ale ucieszył się też na widok Hinaty "Przynajmniej przyszła mnie pożegnać." pomyślał. Obaj Uzumaki stanęli przed nimi wszystkimi z uśmiechem na twarzy. Nagle Tsunade podbiegła do Naruto mówiąc - Proszę uważaj na siebie Naru-chan.
- Nie martw się Ka-chan obiecałem, że kiedyś jeszcze się spotkamy. - powiedział blondyn odwzajemniając uścisk, ale jego słowa zdziwiły wszystkich innych.
- Hokage-sama dlaczego Naruto zażywa cię matką? - zapytała Sakura chcąc zaspokoić ciekawość.
- To dlatego, że Naru-chan jest dla mnie jak syn. - wyznała Senju radośnie, po czym zmieniła swój nastrój zadając pytanie różowowłosej dziewczynie - Tak w ogóle, co ty tutaj robisz geninie Haruno.
Wszyscy wyczuli niechęć Godaime do Haruno i większość to rozumiała prócz tej piątki. Naruto podszedł do Hinaty i przemówił - Hinata-chan przepraszam, że się nie broniłem, ale stwierdziłem że tak będzie lepiej dla wszystkich.
- Wiem o tym Naruto-kun i rozumiem. - odparła perłowooka dziewczyna z ciepłym uśmiechem.
- Proszę tylko o jedno, uważaj na tego drania Uchiha, jest niebezpieczny i śliski jak wąż. - oznajmił blondyn z powagą, a przy tym wkurzył pewną trójkę shinobi.
- O czym ty mówisz Naruto-kun? - spytała była dziedziczka Hyuga.
- Nie będzie mnie już w Konoha i nie będę mógł cię przed nim chronić. - wyznał Naruto z powagą.
- Ale Naruto-kun, ja idę z tobą. - powiedziała Hinata, szokując wszystkich, prócz swojej rodziny i Hokage.
- Co to znaczy panno Hyuga? Dobrze wiesz, że jeśli opuścisz wioskę bez zezwolenia zostaniesz uznana za zbiegłego shinobi, prawda? - zapytała ją Koharu.
- Wiem doskonale o tym, ale szkopuł jest w tym, że ja już nie jestem shinobi Konoha i to od wczoraj. - oznajmiła była dziedziczka Hyuga.
- Co ty mówisz? Tsunade możesz to wyjaśnić? - spytał Homura wyraźnie zdenerwowany tą sytuacją.
- Po pierwsze dla ciebie Hokage-sama ty stary dupku. - Tsunade skarciła radnego przy okazji go wkurzając, następnie zaczęła wyjaśniać słowa Hyugi - Hinata mówi prawdę, dokładnie przedwczoraj przyszła do mnie i powiedziała, że rezygnuje z bycia kunoichi Konoha i odchodzi z Naruto. Po wypełnieniu dokumentów oddała opaskę tym samym przestając być geninem.
- Ale wciąż jest dziedziczką klanu Hyuga więc nie może odejść. - Utatane próbowała przekonać wszystkich.
- I tu też się mylisz. Nie jestem już spadkobierczynią klanu Hyuga. Moja siostra zajęła to miejsce. Więc według prawa klanów zostałam wygnana z swojej rodziny. - wyjaśniła Hinata z uśmiechem.
- Czy ty kompletnie zwariowałaś Hinata? Porzucasz swój dom dla tego demona? - krzyczała Sakura wyraźnie zirytowana, lecz nagle odrzucała potężny cios w twarz od perłowookiej dziewczyny.
- Jeśli jeszcze raz obrazisz Naruto-kun, przerwę wszystkie punkty czakry. - była dziedziczka Hyuga zagroziła Haruno mrocznym głosem.
Homura był naprawdę wściekły "Cholera, przez tego demona stracimy teraz jednego Byakugana." krzyczał wewnątrz siebie. Ino była dalej skołowana tym co właśnie się wydarzyło tak samo jak Sakura. W oddali Sasuke kipiał z wściekłości, ponieważ planował wykorzystać Hinatę aby odegrać się na Naruto. Blondyn próbował jeszcze wyjaśnić i przekonać swoją ukochaną żeby tego nie robiła, ale dziewczyna była uparta.
Kończąc się żegnać Naruto podszedł do Konohamaru i wręczył mu zwój mówiąc - W tym zwoju znajdują się moje osobiste techniki. Naucz się ich, aby przetrwać do naszego ponownego spotkania.
Dzieciak objął mocno blondyna oznajmiając - Naruto-nii obiecuję, że stanę się się wspaniałym shinobi, a kiedy zostanę Hokage sprowadzę cię z powrotem do Konohy.
Uzumaki jedynie poklepał młodego Sarutobi po głowie, po czym spojrzał na Tayuye oraz Hinatę i powiedział - Dziewczyny pora ruszać.
One tylko przytaknęły i ruszyły za Naruto ku wielkiej przygodzie.