Rozdział 5: Japonia
Po wejściu do samolotu i oderwaniu się od ziemi Alicja była bardzo podekscytowana. Była Otaku więc lot do Japonii był dla niej lotem do raju. Także podróż minęła jej w zaskakująco szybkim czasie. Do przestawienia czasowego też się przyzwyczaiła. W Japonii było teraz południe.
Po wylądowaniu samolotu i po wyjściu podbiegł do niej chłopak w japońskim mundurze, na oko trochę starszy od niej (może w wieku Włoch?).
- Konnichiwa, ty jesteś Warushawa?- zapytał z silnym, japońskim akcentem
- Hajimemashite. Watashi wa Warushawa desu. Watashi wa ju go sai desu. Douzo joroshiku onegaishimasu.- powiedziała po japońsku dziewczyna po czym ukłoniła się głęboko
- Skąd tak dobrze znasz Japoński?- zapytał zszokowany chłopak
- Watashi wa Otaku desu. – odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem na twarzy
- Aaa…To wiele wyjaśnia.
Hajimemashite. Watashi wa Nippon desu. Douzo joroshiku onegaishimasu- powiedział japończyk po czym też się ukłonił- a teraz chodź, pójdźmy coś zjeść.
Warszawa szła pod rękę z Japonią. Patrzyła z oczami szeroko otwartymi na budowle. Były naprawdę wielkie! Do tego tak niesamowicie piękne i nowoczesne…
- Honda-san, to miasto jest sugoi!- powiedziała z podziwem dziewczyna
- Wiem, Arisu-chan, wiem. Brakuje mi dawnego Tokio, ale to też jest nie złe. A poza tym masz, to prezent powitalny- powiedział jej Honda, wręczając paczuszkę.
W środku był najprawdziwszy mundurek szkolny- sera fuku. Warszawa prawie zemdlała z zachwytu. Poszła do toalety w japońskim Fast foodzie i przebrała się. Wyglądała przepięknie!
- Łaał, Arisu-chan wyglądasz pięknie. Przypominasz mi moją siostrę Tajwan gdy chodziła do szkoły. Wyglądacie bardzo podobnie- powiedział zszokowany japończyk
- Nie porównuj mnie do niej. Jesteśmy zupełnie inne. Poza tym, co robisz w łazience dla dziewczyn Kiku-kun?- zapytała podejrzliwie Sawa
- Emmm…Nic!- powiedział czerwony na twarzy Honda wybiegając szybko z pomieszczenia
Gdy wyszli z restauracji, Sawa zobaczyła 2 rowery pozostawione w stojakach. Japonia wytłumaczył jej że pojadą nimi do jego domu ponieważ przejechanie Tokio samochodem na przedmieścia zajęłoby kilka godzin (niestety bardzo widać było przeludnienie w kraju). Wsiedli na rowery i pojechali. Warszawę zdziwiło to że gdy przejeżdżali stolicę bardzo rzadko widać było jakiekolwiek drzewo, park, skwer lub nawet las. Pamiętała że w mieście gdzie panuje, też jest przeludnienie, też w godzinach szczytu nie da się przejechać ale ona dba aby było w mieście dużo parków i skwerów i aby sadzili drzewa.
Gdy dojechali na miejsce, Sawa przeżyła szok. Tokio było bardzo nowoczesne lecz w przedmieściach czas się zatrzymał. Nadal było tak jak w Japonii zanim przeżyła „atak kulturowy" zachodu. Japonia wyjął klucze i otworzył drewniany domek. Wszedł do środka, zdjął buty i zaprosił Alicję do środka. Poszła za nim, w progu zdjęła buty i zmieniła na kapcie. Przez duże okno w dużym salonie można było zobaczyć piękne jezioro które otaczały drzewa wiśni. Kwiaty już rozkwitły. Wszystko wyglądało jak z bajki.
- Więc, Warushawa-chan , witaj w mym domu. To zaszczyt gościć tu ciebie. Pewnie jesteś głodna. Zaraz przyniosę odango na przekąskę a potem ugotuję ramen. Proszę usiąść przy stole i odpocząć- powiedział Kiku
- Ależ Honda-san, pomogę tobie gotować! Tylko będziesz musiał mnie nauczyć jak się robi te potrawy. Nie martw się, potrafię posługiwać się pałeczkami. To zaczynajmy! Tylko założę na kimono fartuszek. Masz jakiś zbędny?- powiedziała ochoczo dziewczyna
- Tak mam jeden. Tajwan zostawiła go u mnie w Boże Narodzenie. Chciałem go zwrócić ale ona powiedziała że mi go daje. Naprawdę jestem ci bardzo wdzięczny że mi pomagasz.- powiedział chłopak po czym ukłonił się. Podał dziewczynie fartuszek. Gdy go założyła powiedział
- Łaał Arisu…Wyglądasz jak mangowa dziewczyna… Jesteś kawaii! Czy…Czy mogę zrobić tobie zdjęcie?- zapytał zarumieniony
- Ależ oczywiście Kiku, nie krępuj się- zaśmiała się dziewczyna
Zrobiła pozę niewinnej, mangowej dziewczynki. Kiku gdy zobaczył zrobione przez siebie zdjęcie stał się jeszcze bardziej czerwony na twarzy.
Kiku założył swój biały fartuszek i wzięli się do pracy. Gdy już skończyli, zjedli swoje dzieło. Było bardzo dobre.
Okazało się że ramen jest w formie „chińskiej zupki" więc kubeczki zalali wodą i mieli gotowe jedzenie.
- Więc...Będę cię nazywać Sawa-chan, dobrze? Więc..Sawa-chan…- powiedział zakłopotany Japonia
- Tak Kiku…- zapytała zdziwiona
- Mam do ciebie pytanie…- zapytał jeszcze bardziej się czerwieniąc
- Pytaj o co chcesz!- powiedziała z uśmiechem Alicja
- Czy…ty…- zapytał Kiku a jego ręce zaczęły się pocić
- Taak, o co chodzi?- zapytała wesoło dziewczyna
- Czy ty…..Czy ty…
Mogłabyś otworzyć mi te pałeczki? Nie potrafię…To krępujące, ale przyznaję, odkąd zaczęli je produkować w Chinach, ich opakowania są pancerne.- powiedział z ulgą
- Ależ oczywiście, proszę, już otworzone- powiedziała z uśmiechem rozrywając saszetkę
- Dziękuję, Sawa- chan jesteś wspaniała!- powiedział Japonia wesoło
- Nie ma za co.- odpowiedziała
- Zrobimy sobie maraton japońskich horrorów? Czy raczej horrorów anime?- zapytał
- Anime. Anime zdecydowanie! No to może najpierw „Higurashi no naku koro ni"? A później lecimy z „Umineko […]"
- Tak, już włączam dvd! –powiedział ucieszony Japonia
I tak zanim się spostrzegli była godzina 23 wieczorem, a nad jeziorem zaczęły latać świetliki.
- Sawa- chan, już jest 23! Dzieci w twoim wieku powinny już spać! – powiedział tonem dziadka japończyk
- Ale ja wcale nie jestem dzieckiem! Mimo że w ludzkiej skali mam 15 lat to zyskałam prawa miejskie ok. 713 lat temu!- powiedziała naburmuszona
- Eh…No dobrze… Ja też wcale nie mam tych 19 lat na które wyglądam. Ale już chodźmy spać. Pokażę ci twój pokój. –powiedział zaspanym tonem
Poszedł z Sawą w głąb korytarza i pokazał jej ostatnie drzwi. Gdy je otworzyła zobaczyła pokój cały w plakatach z anime z wielkimi półkami na których były same mangi. Łóżko było w kształcie Hello Kitty a róż bił po oczach
- C-co to za miejsce?- zapytała zszokowana
- To tylko pokój Tajwanu- powiedział z uśmiechem Honda
Sawa przebrała się, umyła zęby i zmierzała do swojego pokoju.
- Oyasuminasai- powiedział z uśmiechem Honda
- Oyasuminasai- odpowiedziała mu Warszawa
Zanim się spostrzegła film się urwał. Zasnęła…
Kącik MonsterMiku cz.2: Wreszcie skończyłam ten nieszczęsny rozdział o Japonii. Robiłam go miesiąc!
Jestem z japońskiego gnom więc dłuższe rzeczy po języku kwitnącej wiśni pisała mi moja siostra Mikan (dziękuję!) która się japońskiego już trochę uczy
Uważam że najlepsza jest część z pałeczkami ale to tylko moja skromna opinia...
Dziękuję że to czytacie, podzielcie się swoimi wrażeniami!
~MonsterMiku
Przypiski rękopiski na temat japońskiego
"Hajimemashite. Watashi wa Warushawa desu. Watashi wa ju go sai desu. Douzo joroshiku onegaishimasu." -" Widzimy się poraz pierwszy (?). Nazywam się Warszawa. Mam 15 lat. Proszę się mną opiekować/ proszę być mi przychylnym ( coś w stylu miło mi)"
"Oyasuminasai"- "Dobranoc"
~MonsterMiku